W tym sezonie Formuły 1 trudno będzie zatrzymać Mercedesa. Niemcy wygrali wszystkie dotychczasowe wyścigi. Wprawdzie w Monako po raz pierwszy nie zgarnęli dubletu, ale już podczas najbliższego Grand Prix Kanady Lewis Hamilton i Valtteri Bottas powinni być o krok przed resztą stawki.
Wszystko za sprawą nowego silnika, jaki kierowcy otrzymają w Kanadzie. - Zamierzamy iść naprzód - zapowiedział Lewis Hamilton na łamach "Motorsport Magazin".
Czytaj także: Zespoły sprzeciwiają się rewolucji w F1
Nowa jednostka napędowa Mercedesa może sprawić, że Hamilton i Bottas jeszcze mocniej odjadą reszcie stawki. - Monako było kolejnym torem, na którym triumfował Mercedes. To powinno zmartwić ich rywali, bo zwykle Ferrari i Red Bull lepiej radziły sobie na wolnych, krętych obiektach - ocenił Mika Hakkinen, był mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Na nawiązanie walki z Mercedesem nie liczy Red Bull Racing. "Czerwone byki" mogą poprawić swoją wydajność we wrześniu podczas Grand Prix Włoch. Wtedy otrzymają do dyspozycji nowy silnik Hondy. Ponieważ będzie to czwarta jednostka napędowa w tym sezonie, kierowcy tej ekipy będą musieli pogodzić się z karnym przesunięciem na polach startowych.
- Nie doceniliśmy kroku, jaki Mercedes i Ferrari wykonali w okresie zimowym. Jednak sezon jest długi, robimy swoje postępy. Takowym będzie silnik numer cztery na Monzy. Z danych, które udostępniła nam Honda, spodziewamy się prawdziwego impulsu - zapowiedział Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Czytaj także: Nie będzie kolejnego blamażu Ferrari
Również Sebastian Vettel jest sceptyczny, jeśli chodzi o kolejne występy Ferrari. - Nie sądzę, aby istniało jakieś magiczne rozwiązanie, które będziemy w stanie ujawnić w Kanadzie - skomentował lider Ferrari.