Gdy jesienią ubiegłego roku Robert Kubica negocjował warunki kontraktu z Williamsem, Polak stawiał twarde warunki brytyjskiej ekipie i nie godził się z oddawaniem treningów na rzecz kierowcy rezerwowego. Początkowo mówiło się bowiem o tym, że stajnia z Grove jest w stanie zaoferować trzeciemu zawodnikowi nawet dziesięć sesji treningowych.
Kubica był świadom tego, że po powrocie do Formuły 1 będzie potrzebować jak najwięcej jazdy. Oddanie treningu oznacza bowiem stratę okazji do przejechania kolejnych kilometrów za kierownicą samochodu, sprawdzenia nowych ustawień i wyczucia maszyny.
Czytaj także: Claire Williams szczerze o sytuacji Williamsa
Nicholas Latifi podpisał kontrakt z Williamsem już po tym jak osiągnięto porozumienie z Kubicą i został kierowcą rezerwowym ekipy z Grove. Wtedy poinformowano o tym, że 23-latek dostanie szansę w testach F1 oraz sześciu sesjach treningowych. Nie podano jednak dokładnego harmonogramu jazd.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Robert Lewandowski: Trzeba dokręcić śrubę. Wakacje dopiero po meczach
Latifi po raz pierwszy weźmie udział w weekendzie wyścigowym w Kanadzie. Tam w pierwszym treningu zastąpi Kubicę i dostanie jego samochód. Kolejną szansę dostanie dwa tygodnie później we Francji, gdzie dla odmiany zajmie miejsce George'a Russella i otrzyma do dyspozycji jego maszynę.
W tej chwili nie wiadomo, jak wyglądać będzie dalszy grafik jazd Latifiego. Williams podjął jednak decyzję, by sprawiedliwie potraktować Kubicę i Russella. Każdy z kierowców odda Kanadyjczykowi po trzy sesje treningowe. Nie będzie przy tym dochodziło do zamiany samochodów. Gdy Latifi zastępować będzie Kubicę, to wsiadać będzie do jego samochodu. Tak samo dziać się będzie w przypadku jazdy w treningu za Russella.
Gdy przed rokiem Kubica był rezerwowym kierowcą Williamsa, jego kontrakt gwarantował mu występy w trzech sesjach treningowych. Polak zastępował wtedy Siergieja Sirotkina i korzystał z jego samochodu.
Czytaj także: Fenomen wyścigów na wyspie Man, gdzie giną ludzie
Williams zasłynął z tego, że w ostatnich latach chętnie oddaje treningi na rzecz innych kierowców. W ten sposób zespół poprawia swój stan budżetu. W latach 2014-2015 swoje szanse otrzymywała Susie Wolff, która korzystała z maszyny Valtteriego Bottasa. Z kolei Fin, gdy szykował się do debiutu w F1, w roku 2012 otrzymał aż piętnaście sesji treningowych za kierownicą samochodu Bruno Senny.