Piątkowe przesłuchanie członków Ferrari to konsekwencja ostatnich działań włoskiego zespołu. Ekipa z Maranello skorzystała z tzw. prawa do weryfikacji. W oficjalnym wniosku szefostwo teamu zapewniło, że ma dowody wskazujące na to, że Sebastian Vettel nie miał innego wyboru i nie przyblokował celowo Lewisa Hamiltona w Grand Prix Kanady.
Przypomnijmy, że Vettel w wyścigu na torze im. Gillesa Villeneuve'a popełnił błąd, gdy znajdował się na czele stawki i wypadł z toru. Niemiec był w stanie szybko wrócić do rywalizacji, ale wyjechał tuż przed nosem Lewisa Hamiltona.
Czytaj także: Zamknięte szkoły we Francji przed wyścigiem F1
Sędziowie uznali powrót Vettela na tor za niebezpieczny i nałożyli na niego karę pięciu sekund. Tak dotkliwa sankcja sprawiła, że Niemiec stracił wygraną w Grand Prix Kanady na rzecz Brytyjczyka.
Podczas Grand Prix Francji do panelu sędziowskiego należeć będą Tim Mayer, Mathieu Remmerie, Yannick Dalmas i Jean-Marie Krempff. Mają się oni zapoznać z dowodami przedstawionymi przez Ferrari ws. Vettela i odbyć wideokonferencję ze stewardami, którzy pełnili swoje obowiązki w Kanadzie. Byli to Emanuele Pirro, Gerd Ennser, Mathieu Remmerie i Mike Kaerne.
Czytaj także: Mistrzostwa świata księgowych w F1
Piątkowe przesłuchanie powinno zakończyć sprawę kary Vettela w Grand Prix Kanady. Jeśli sędziowie po zapoznaniu z nowymi dowodami uznają, że sankcja dla Niemca była bezpodstawna, dojdzie do weryfikacji wyników wyścigu F1 i reprezentant Ferrari odzyska zwycięstwo. Szanse na to są jednak minimalne.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku