Haas w klasyfikacji F1 wyprzedza jedynie Williamsa, podczas gdy zespół chciał walczyć o miano czwartej siły Formuły 1. Amerykanie mają problemy z wyciągnięciem maksimum ze swojego samochodu, a po raz kolejny lawina krytyki spada na kierowców - Romaina Grosjeana oraz Kevina Magnussena.
Zwłaszcza przyszłość Francuza stoi pod znakiem zapytania, bo zapisał on do tej pory na swoim koncie ledwie dwa punkty. Hiszpański "AS" wymienia Nico Hulkenberga, Sergio Pereza i Roberta Kubicę jako potencjalnych następców 33-latka.
Czytaj także: Nerwowa atmosfera w Haasie
- Nasi kierowcy mają swoje gorsze dni. Jeśli będziemy chcieli pójść w innym kierunku, to pójdziemy, ale nie ma sensu robić zmian dla samych zmian - powiedział w hiszpańskiej pasie Gunther Steiner, szef Haasa.
Wcześniej Włoch mówił, że zespół odłoży decyzje personalne do przerwy wakacyjnej i dopiero wtedy zacznie myśleć o swoim składzie na sezon 2020. - Nie mamy zbyt wielu kierowców na rynku, którzy byliby w naszym zasięgu - zauważył Steiner.
Czytaj także: Lando Norris zażądał ogromnej podwyżki
Steiner wykluczył też zainteresowanie Fernando Alonso. - Kierowcy z tego poziomu muszą sami chcieć przyjść do twojej ekipy. Nie możesz po nich sięgnąć, bo nie byliby szczęśliwi w takim zespole jak Haas. Byłoby z tego więcej szkody niż pożytku - skomentował szef Haasa.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Klasyczny fakt tzw. medialny .... nikt z tych którzy mają jakikolwiek wpływ na decyzje personalne w Haasie Czytaj całość