F1: brutalna weryfikacja umiejętności Lance'a Strolla. "Kwalifikacje to mój wrzód na tyłku"

Kierowcy Williamsa nie mają punktów na swoim koncie w obecnym sezonie F1, ale to Lance Stroll wydaje się być największym przegranym obecnej kampanii. Kanadyjczyk, mimo transferu do Racing Point, nie potrafi potwierdzić swojej klasy.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lance Stroll Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lance Stroll
Transfer z Williamsa do Racing Point miał być zbawieniem dla Lance'a Strolla. Młody kierowca z Kanady miał dość realiów panujących w zespole z Grove i z utęsknieniem czekał na zmianę pracodawcy, po tym jak ojciec z myślą o nim kupił ekipę do niedawna funkcjonującą pod nazwą Force India.

Jazda za kierownicą Racing Point brutalnie zweryfikowała Strolla. 20-latek ma na swoim koncie ledwie 6 punktów, choć dysponuje znacznie lepszym samochodem niż przed rokiem. Sergio Perez, jego zespołowy kolega, wywalczył do tej pory 13 "oczek".

Czytaj także: Daniel Ricciardo nie trafi do Ferrari

Zmartwieniem Strolla są zwłaszcza kwalifikacje. Kanadyjczyk ani razu nie opuścił w tym roku Q1, podobnie jak kierowcy Williamsa - George Russell oraz Robert Kubica. Biorąc pod uwagę zeszłoroczne występy, Stroll nie przebrnął do Q2 już od 13 weekendów F1.

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

- Wiem, że sobotnie występy to mój wrzód na tyłku. Nie biorę pod uwagę startów w Williamsie, bo samochód w zeszłym roku był do bani. Jednak w tym roku widzę progres, powoli idziemy do przodu. Dowodem na to są nasze występy w niedzielę, gdy zyskujemy na sile - powiedział Stroll na łamach "Motorsportu".

- Jeśli byłbym pewny punktów w niedzielę, mając świadomość słabszych kwalifikacji, to poszedłbym na to. Bo jednak wyścigi są ważniejsze i udowodniliśmy, że w nich możemy się dobrze spisywać. Nie zmienia to faktu, że muszę pracować nad kwalifikacjami - dodał kierowca z Kanady.

Stroll nie zgadza się z krytycznymi opiniami na swój temat. Pojawiły się bowiem opinie, że pod względem czystych umiejętności jest najgorszym kierowcą w stawce F1. Kanadyjczyk zwraca uwagę na to, że w tym roku prześladuje go pech w postaci drobnych usterek w samochodzie.

Czytaj także: Marcus Ericsson nie myśli o powrocie do F1 

- To są detale, ale wiem, że mieliśmy kilka okazji, by awansować do Q2. Tyle że po drodze coś się zawsze wydarzyło. W Kanadzie był wybuch silnika, w Monako trafiłem na korek na torze, to samo w Melbourne - podsumował Stroll.

Czy Lance Stroll to najsłabszy kierowca w obecnej stawce F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×