Deszczowy wyścig Grand Prix Niemiec na torze w Hockenheim przejdzie do historii. Warunki atmosferyczne dodały rywalizacji dramaturgii. Do mety dojechało trzynastu zawodników, a jako dwunasty uczynił to Robert Kubica. Mimo to sklasyfikowany został na dziesiątym miejscu, gdyż ukarano Kimiego Raikkonena i Antonio Giovinazziego. To sprawiło, że Polak zdobył pierwszy punkt w tym sezonie.
- Gdyby ze spokojem na to spojrzeć, to nie jest to zaskakujące. Stara prawda mówi o tym, że w sytuacjach, w których jakieś teamy maja przewagę sprzętową czy finansową, to jedyna rzecz może pokrzyżować im szyki: pogoda. Wtedy wychodzi prawda z ludzi. Są tacy, którzy potrafią jeździć w każdych warunkach i Robert Kubica jest jednym z nich. Kubica pokazał, że umie zarządzać wyścigiem. Udzielał porad swojemu inżynierowi i to pokazało, że mistrz da sobie radę - powiedział nam Włodzimierz Zientarski.
Dziennikarz żałuje, że umiejętności polskiego kierowcy nie są doceniane przez najlepsze teamy w stawce Formuły 1. - Trochę jest mi żal, że taka stajnia jak Mercedes, gdzie rządzi Toto Wolff, który ma mamę Polkę, woli namawiać Russela, by jeździł w tym teamie. Ludzie, przecież Robert jest lepszy od Russella. Gdyby dostał normalny samochód, to by jeździł lepiej. Kubica jest na każdą okazję. Najbardziej uśmiało mnie to, że jak Wolff przeklina to po polsku, a nie po niemiecku. To było niesamowite. Niestety, myślenie polskie skończyło się tylko na tym - dodał Zientarski.
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby walczą o europejskie puchary. "Legia gra najgorzej. Inne kluby na tym cierpią"
Zdaniem eksperta, za Kubicą przemawia doświadczenie i talent. Wiele polskiemu kierowcy dała rywalizacja w rajdach samochodowych. - On to czuł, tak jak kiedyś Raikkonen. Doświadczenie z rajdów jest w stanie podpowiedzieć mu odruchy mózgu na różne sytuacje w Formule 1. Kubica w rajdach jeździł z większymi sukcesami niż Raikkonen. Bez problemu wychodził z poślizgów, jechał dalej. To świadczy o tym, że Kubica ma to w głowie. On w Formule 1 przeżył wszystko. Że go nie chcą w takich zespołach jak Mercedes, to jest duży błąd - stwierdził.
Kolejnym wyścigiem w kalendarzu Formuły 1 jest Grand Prix Węgier. To na Hungaroringu Kubica debiutował w królowej motorsportu. Będzie mógł liczyć na wsparcie z trybun tysięcy polskich kibiców, którzy marzą o tym, by Kubica znów ukończył rywalizację w dziesiątce.
- Czy tam będzie lepiej, to nie zależy od Roberta, a od tego, jaka będzie pogoda. Im bardziej skomplikowany jest wyścig, tym Kubica lepiej reaguje. On to oblicza w sposób chłodny. Swoje robi brak dobrego auta. Co tu dywagować, cieszmy się. Nie umniejszamy tego sukcesu z powodu, że ktoś wypadł czy dostał karę. To jest sport. Czasami zdarzało się, że ktoś zdobył mistrzostwo świata nie wygrywając żadnego wyścigu - zakończył Zientarski.
Zobacz także:
Na Hungaroringu debiutował Robert Kubica. Sprawdź terminarz i ceny biletów na GP Węgier
Grand Prix Niemiec. Szef Mercedesa przeklinał po polsku? Jest film