F1: kibice mogą pomarzyć o transmisjach w otwartym kanale. Przyszłością stacje kodowane i internet

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Fani Formuły 1 nie mają co liczyć, że w przyszłości transmisje z wyścigów wrócą do kanałów otwartych. Liberty Media, właściciel F1, chce utrzymywać trend polegający na sprzedawaniu praw do transmisji stacjom kodowanym.

W tym artykule dowiesz się o:

Dyskusja na temat przyszłości praw do transmisji z Formuły 1 rozgorzała wskutek sytuacji we Włoszech, gdzie płatna platforma Sky ma zrezygnować z walki o kolejny kontrakt. Jej miejsce miałby zająć darmowy Rai. Rozmowy w tej sprawie mają się odbyć we wrześniu przy okazji Grand Prix Włoch na Monzy.

Nawet jeśli we Włoszech transmisje z F1 będą dostępne w otwartym kanale, to będzie to jedynie wyjątek potwierdzający regułę. Liberty Media nie zamierza bowiem skręcać w kierunku ogólnodostępnych kanałów.

Czytaj także: Chadwick domaga się kolejnych ruchów ze strony Williamsa

- Będziemy trzymać się tego trendu, by sprzedawać prawa stacjom kodowanym, w takim kierunku zmierza świat - powiedział Chase Carey, szef F1, którego cytuje "Forbes".

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"

Tymczasem dziennikarz Christian Sylt na łamach "Forbesa" zaprezentował dane, z których F1 nie może być dumna. W ostatniej dekadzie oglądalność sportu w telewizji zmalała o 18 proc. Formuła 1 ma znajdować się w czubie, jeśli chodzi o spadki.

Każdy kij ma jednak dwa końce. Stacje kodowane są w stanie oferować F1 znacznie większe pieniądze za prawa do transmisji, ponieważ później są w stanie odzyskać część zainwestowanych pieniędzy za sprawą płatnego abonamentu. Mają one jednak mniejszy zasięg, a to z kolei przekłada się na mniejsze zainteresowanie sponsorów.

- Nie przeczę temu. Oglądalność F1 w tym roku spadła o kilka punktów procentowych względem ubiegłego roku. Jednak powiedziałbym, że wszystko jest w porządku - dodał Carey.

Równocześnie Liberty Media rozwija własną ofertę telewizyjną. Właściciel F1 od kilku miesięcy promuje usługę F1 TV, która daje możliwość obserwowania wyścigów za pośrednictwem internetu. Kibic za sprawą F1 TV Pro może oglądać nagrania z różnych kamer, obserwować nawet cały wyścig z pokładu samochodu danego kierowcy. - Wykonaliśmy solidne kroki naprzód dzięki tej usłudze - ocenił Carey.

Czytaj także: Świetlana przyszłość Russella w F1

W Polsce transmisje z F1 można oglądać w kodowanym Eleven Sports. Równocześnie, w związku z powrotem Roberta Kubicy do stawki, prawa nabyło TVP. Publiczny nadawca może jednak pokazywać wyścig dopiero od 45 minuty.

Źródło artykułu: