F1: skok Alexandra Albona na głęboką wodę. "Mam ze sobą szorty do pływania"

Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Toro Rosso / Na zdjęciu: Alexander Albon

- Dla mnie to coś surrealistycznego - twierdzi Alexander Albon, który awansował do Red Bull Racing, gdzie zajął miejsce Pierre'a Gasly'ego. Młody kierowca otrzymał od losu niebywałą szansę, co może mieć ogromny wpływ na jego przyszłość w F1.

W poniedziałek Red Bull Racing poinformował o wymianie kierowców. Do Toro Rosso zesłany został Pierre Gasly, a w jego miejsce z siostrzanej ekipy awansowano Alexandra Albona (czytaj więcej o tym TUTAJ). Młody Taj, który w tym roku zadebiutował w F1, nie potrafi uwierzyć w taki scenariusz zdarzeń.

- Dla mnie to coś surrealistycznego. Dziękuję Red Bullowi za danie mi szansy. Nie jestem w stanie znaleźć słów, którymi oddałbym moją wdzięczność za stworzenie takiej okazji. To dla mnie skok na głęboką wodę, ale mam ze sobą szorty do pływania - skomentował w social mediach Albon, który w tej chwili przebywa w Grecji na wakacjach.

Czytaj także: Chadwick domaga się kolejnych ruchów ze strony Williamsa

- Dziękuję wszystkim z Toro Rosso, a zwłaszcza szefowi tej ekipy. Franz Tost dał mi ogromną szansę i okazywał niebywałe wsparcie od początku roku. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak skupić się na moim pierwszym występie w barwach Red Bulla w Grand Prix Belgii - dodał Albon.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Rzeszowski: Grzegorz Grzyb najlepszy na domowym podwórku. Po raz czwarty w karierze

Albon za kierownicą Toro Rosso był w stanie osiągać bardzo dobre wyniki. Mimo braku doświadczenia, tempem nie ustępował w żaden sposób Daniiłowi Kwiatowi. To przekonało szefów "Czerwonych Byków" do postawienia na 23-latka.

Urodzony w Londynie kierowca przed laty należał do programu juniorskiego Red Bulla, ale firma przestała wiązać z nim nadzieje i wyrzuciła go ze swoich szeregów. Wtedy Albon brał pod uwagę zakończenie kariery. Jednak świetne wyniki w Formule 2 sprawiły, że ponownie znalazł się na celowniku Red Bulla. W efekcie, choć miał już podpisany kontrakt na starty w Formule E, wylądował ostatecznie w Formule 1.

Czytaj także: Świetlana przyszłość Russella w F1

Teraz tajski kierowca będzie musiał szybko dopasować się do samochodu Red Bulla, którego charakterystyka mocno różni się od tego, jakim dysponuje Toro Rosso.

- W każdy weekend jest sporo do zrobienia. Staram się jak najszybciej uczyć, zwiększać moją wiedzę na temat samochodu. Wydaje mi się, że poprawiam się w tym aspekcie i wiem jak sprawić, by maszyna była szybsza, jak umieścić ją w odpowiednim oknie pracy - mówił ostatnio Albon po wyścigu w Niemczech, gdy nie był jeszcze świadomy przenosin do Red Bulla.

Komentarze (2)
dopowiadacz
13.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja również czekam z niecierpliwością na rozpoczęcie sezonu F1 po wakacjach . Ta nieustająca ruletka z miejscem Kubicy Roberta , wywołuje niesamowite dreszcze emocji . 
avatar
ryb_a
13.08.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Jak widać, Red Bull wie czego chce i nie bawiąc się w konwenanse, nie ma problemu z wyrzucaniem czy przerzucaniem członków ekipy. To postępowanie "brutalne", ale chyba najbardziej uczciwe wobec Czytaj całość