Dziennikarz "Super Expressu" zapytał polskiego kierowcę Williamsa, czy George Russell popełnia błąd czytając komentarze w internecie? - Nie wiem czy robi błąd, ale akurat widziałem tekst, o który chodzi. Trochę się zdziwiłem, że wypuszczono ten artykuł przed taką imprezą. Szczególnie, że byłem osobiście na scenie, kiedy polscy kibice skandowali jego imię, tak samo jak to z reguły robią ze mną. Naprawdę przyjęli go z otwartymi rękami. Widocznie czyta wpisy pod swoimi mediami społecznościowymi. Ja tego nie robię i nie mam takich problemów - odpowiedział Robert Kubica.
Przypomnijmy, że na łamach autosport.com Russell żalił się na część polskich kibiców. - To trochę bolesne, że 50 procent komentarzy do moich postów w social mediach to nienawiść polskich kibiców, podczas gdy pozostałe 50 procent to pełne poparcie dla mnie. Zależy mi głównie na tym, co myślą o mnie władze Williamsa czy Mercedesa, ale chcę być szanowany także na zewnątrz. Nie spotkałem nikogo, kto by mnie nie szanował, czy mnie krytykował, kto nie pochodziłby z Polski - powiedział Brytyjczyk.
Czytaj także: kontrakt mało realny, ale nie niemożliwy. Russell może być gwiazdą Mercedesa
Niektórzy polscy kibice zarzucają Russellowi, że jest faworyzowany przez zespół, otrzymując lepszy bolid niż ten, który ma do dyspozycji Kubica. Sam krakowianin w Polsce również musi jednak zmierzyć się z krytyką niektórych fanów, którzy w nieprzychylnych słowach opisują jego wyniki. Kubica, na razie w odróżnieniu od Russella, nauczył się jednak nie przejmować opiniami w internecie.
- Kilkanaście lat temu nauczyłem się, żeby nie czytać (opinii - przyp. red.). I kłopot mam z głowy (...). Ja robię swoje, a ludzie mają prawo wygłaszać opinie. Natomiast Formuła 1 jest tak skomplikowana, że ocenianie czy znanie się na niej nie jest łatwe - zwrócił uwagę Kubica dla "Super Expressu".
W sobotę i niedzielę (24-25 sierpnia) Robert Kubica był w Gdyni na Verva Street Racing, gdzie na specjalnie utworzonym torze Polak zaprezentował kibicom przejazdy bolidem Formuły 1 (model Lotusa E21 z 2012 roku). Z powodu choroby do Polski nie przyjechał natomiast George Russell.
Czytaj także: Max Verstappen docenia klasę George'a Russella