Przez ostatnie dwa tygodnie fabryka Williamsa była zamknięta. W ten sposób zespół dopełnił formalności regulaminowych związanych z przerwą wakacyjną w Formule 1. Każda z ekip F1 udała się na urlop, który musiał trwać nieprzerwanie przez 14 dni. W tym okresie nie można było prowadzić jakichkolwiek prac związanych z rozwojem samochodów.
W przypadku Williamsa wolne od pracy trwało przez ostatnie dwa tygodnie. Krótko po Grand Prix Węgier pracownicy wrócili jeszcze do fabryki, by przeanalizować dane zebrane na Hungaroringu i ocenić działanie poprawek wprowadzonych w modelu FW42 przy okazji tego wyścigu. Dopiero potem udali się na zasłużony odpoczynek.
Czytaj także: Russell nieobecny w Gdyni. Stracił swoją szansę
W tym tygodniu Brytyjczycy wznowili pracę, by jak najlepiej przygotować się do Grand Prix Belgii. Pierwsze treningi na torze Spa-Francorchamps zaczną się już w piątek (30 sierpnia).
ZOBACZ WIDEO Guzowski: Rozmawiam z Gollobem o kontuzji. Mówimy sobie, że jutro będzie lepiej
To właśnie w Belgii stajnia z Grove ma przedstawić kolejne aktualizacje swojego samochodu. Inżynierowie Williamsa zapowiadali ostatnio, że świetne tempo George'a Russella w kwalifikacjach do Grand Prix Węgier jest dowodem na zmierzanie we właściwym kierunku. Dlatego ekipa oczekuje, że po wakacjach podejmie walkę z rywalami ze środka stawki F1.
Czytaj także: Kajetan Kajetanowicz skomentował swój sukces
W przypadku Roberta Kubicy pozostaje mieć nadzieję, że poprawki wprowadzone przez Williamsa sprawią, że będzie on w stanie poprawić swoją konkurencyjność w F1. Polak walczy bowiem o pozostanie w stawce na rok 2020. - Na razie nie ma konkretów. Plany może jakieś są, ale nie wszystko zależy ode mnie. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Sytuacja jest jak co roku. Trzeba się uzbroić w cierpliwość - mówił w sobotę Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ).