W tym sezonie Max Verstappen wygrał dwa wyścigi F1, ale w Austrii i Niemczech notował słabe momenty startowe i już na pierwszych metrach tracił dystans względem rywali. Podobnie było ostatnio w Grand Prix Belgii, choć w tym przypadku spóźniony start doprowadził do zderzenia w pierwszym zakręcie z Kimim Raikkonenem i przedwczesnego odpadnięcia z rywalizacji.
Verstappen w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że słabe starty nie są spowodowane jego kiepskim refleksem, ale pewnym problemem związanym z samochodem.
Czytaj także: Sebastian Vettel nie widzi problemu w team orders
- Wiemy na czym on polega, ale ciężko go naprawić. W Grand Prix Włoch mam skorzystać z nowego silnika i mam nadzieję, że to nieco poprawi sytuację - wyjaśnił 21-latek, którego słowa cytuje "Motorsport".
- Procedura startowa w moim wykonaniu za każdym razem jest dobra. Nie uważam, abym robił coś źle - dodał holenderski kierowca.
Czytaj także: Kubica tajemniczy ws. przyszłości
Kierowca Red Bull Racing nie ukrywa, że problemy na starcie przekładają się na jego wyniki. - Jeśli mam dobry start, to co najwyżej utrzymuję swoją pozycję. Jeśli mam zły, to tracę jedno, dwa miejsca w klasyfikacji. W zeszłym roku, nawet jeśli pojawiał się jakiś drobny problem na starcie, to nie było tak źle. Teraz jest tak, że zwalniam sprzęgło, a koła zaczynają się ślizgać. Może to jest spowodowane tym, że są chłodniejsze - podsumował Verstappen.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Marta Walczykiewicz: Kajakarstwo to sport dla twardzieli