F1: Monza przestała być szczęśliwa dla Williamsa. George Russell nie chce się jednak załamywać

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Grand Prix Włoch było pierwszym wyścigiem F1 na Monzy w erze hybrydowej, w którym Williams nie zdobył punktów. Mimo to, George Russell stara się bagatelizować tę kwestię. - Robimy kroki naprzód - zakomunikował 21-latek.

W tym artykule dowiesz się o:

Era hybrydowa w F1 nastała w roku 2014 i od tego momentu Williams zwykł notować dobre wyniki w Grand Prix Włoch. To zasługa bardzo konkurencyjnego silnika Mercedesa, który faworyzował stajnię z Grove. Na torze Monza bardzo ważna jest bowiem prędkość maksymalna i moc jednostki napędowej.

W tym sezonie Williams opuścił jednak Włochy bez punktów - George Russell dojechał do mety na 14. miejscu, a Robert Kubica był 17. Mimo to, brytyjski kierowca starał się nie tracić pozytywnego nastroju.

Czytaj także: Możesz się poczuć jak Robert Kubica

- Pokazaliśmy dobre tempo. Szkoda mojego startu, bo byłoby nieco lepiej. Jednak na prostych zostaliśmy zamordowani przez konkurencję, ze względu na znacznie lepszą prędkość maksymalną rywali - powiedział Russell w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

Russell zwrócił uwagę na to, że tegoroczny model FW42 mocno różni się od poprzedników, dlatego nie można przywoływać statystyk z poprzednich sezonów i dobrych występów Williamsa na Monzy. - Brakuje nam docisku, a równocześnie mamy spory problem z oporem aerodynamicznym. W tej chwili Monza to dla nas jeden z trzech najgorszych obiektów w kalendarzu - wyjaśnił.

Brytyjski kierowca w Grand Prix Włoch zdołał pokonać Kimiego Raikkonena oraz Romain Grosjeana. Fin w trakcie wyścigu otrzymał karę, przez co spadł na koniec stawki, a Francuz od pierwszego zakrętu jechał z uszkodzonym samochodem.

- Gdy miałem przed sobą czysty tor, to moje tempo było niezłe. Skończyłem wyścig jakieś 35 sekund za kierowcą na 10. pozycji. Dla nas na tym etapie to kapitalny wynik. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę mój koszmarny start i pierwszy zakręt - ocenił Russell.

Czytaj także: Pracownik szpitala w Paryżu o zdrowiu Schumachera

Kierowca z King's Lynn jest przekonany, że w kolejnym Grand Prix Singapuru (22 września) jego zespół będzie w stanie spisać się znacznie lepiej, bo to obiekt, którego charakterystyka jest zupełnie inna od Monzy. - Mamy kilka pozytywów przed tym wyścigiem. Wykonaliśmy we Włoszech dobrą robotę z ustawieniami, oponami, to widać po tempie. Dlatego możemy być zadowoleni - podsumował Russell.

Po raz ostatni Williams nie zdobył punktów w Grand Prix Włoch w roku 2013.

Komentarze (6)
avatar
Wojtek Suwak
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kubica go zrobił bez mydła. Gdyby Robert miał ten sam bolid, Russell by nie istniał. W trudnych warunkach nie daje rady Kubicy. 
avatar
Zbigniew Rola
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Paradoksalnie słaby Williams pozostawia Kubicę w F1. Ojciec Lafftiego nie włoży swoich paru milionów po to aby jego syn miał O punktów w F1. 
avatar
torowy
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Przypominam, że jedyny punkt dla Williamsa w tym sezonie zdobył Robert Kubica, a Russell null ... 
avatar
jck
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zrobiliśmy krok na przód... trzy słowa i dwa kłamliwe ... styl Klary 
avatar
Michal Furmaniak
12.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Krok na przód, powiada Russel... Elegandzko podchodzi do sprawy. Krok naprzód może sobie zrobić ale tylko względem siebie samego. No ale sam on wie lepiej. Meta przed Roberto daje mu kopa w tył Czytaj całość