Deklaracja Roberta Kubicy o odejściu z Williamsa sprawiła, że Polak sam umieścił się na rynku transferowym F1, choć już w nieco innej roli. Ponieważ w innych zespołach brakuje miejsc dla Polaka, w grę wchodzić może jedynie rola kierowcy rezerwowego lub rozwojowego.
34-latek chce pozostać w padoku F1, podobnie zresztą jak firma Orlen. Wyklucza jednak scenariusz, w którym będzie współpracować z nową ekipą jedynie w symulatorze.
Czytaj także: Kubica na 16. miejscu. Wygrana Vettela w Singapurze
- Bardzo ciężko pracowałem, aby wrócić do wyścigów na najwyższym poziomie. Nie mogę sobie wyobrazić zamknięcia w pokoju przez sto dni w roku. Nie wykluczam sporadycznych prac w symulatorze, ale nie jestem gotowy wyłącznie na taką aktywność - powiedział Kubica w Singapurze, a cytuje go serwis grandpx.news.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Przesądzone jest natomiast to, że Kubica w roku 2020 będzie się regularnie ścigać, choć nadal nie wiadomo w jakiej serii. - Szukam miejsca do jazdy. To jest mój priorytet. Jeśli będę mógł to połączyć z czymś innym, to super. Jednak nie chcę pracować wyłącznie w symulatorze. Dość życia poświęciłem na robotę w symulatorze - dodał Kubica.
Słowa Kubicy nie są zaskoczeniem. Już bezpośrednio po deklaracji na temat swojej przyszłości, zainteresowanie nim wyraził Gunther Steiner. Szef Haasa jest w stanie zaoferować Polakowi występy w sesjach treningowych, aby Kubica mógł ocenić na torze korelację danych z symulatora.
Czytaj także: Kubica nie chce zdradzać planów na przyszłość
Wydaje się, że występy w piątkowych sesjach jest gotowy oddać Kubicy też Racing Point. Właściciel zespołu Lawrence Stroll miał rozpowiadać w padoku przy okazji Grand Prix Singapuru, że porozumienie pomiędzy nim a Kubicą jest już kompletne.
- W sierpniu mówiłem, że będę myśleć o swojej przyszłości i zadałem sobie pytanie, czy chcę kontynuować współpracę z Williamsem. Decyzję już znacie. Nie ma konkretnej daty, co do moich planów. Jednak powinienem zadecydować, co z moją przyszłością pod koniec sezonu, może wcześniej - podsumował Kubica.