Robert Kubica po sezonie pożegna się z Williamsem i w sezonie 2020 nie będziemy go oglądać w regularnej walce z najlepszymi kierowcami świata w F1. 34-latek przymierzany jest do roli kierowcy rezerwowego w kilku zespołach. Zainteresowanie nim wyrażać mają Haas i Racing Point.
Kubica nadal budzi zainteresowanie w padoku F1, choć sezon 2019 jest dla niego koszmarem. Trafił bowiem do Williamsa w najgorszym możliwym okresie. Wielu kibiców już zapomniało, że Brytyjczycy nie zdążyli nawet przygotować samochodu na zimowe testy F1 w lutym, które były piekielnie ważne dla Kubicy. Krakowianin po ośmioletniej przerwie w F1 potrzebował jak największej liczby okrążeń za kierownicą.
Czytaj także: Spłonęła ciężarówka polskiego zespołu 46Team. Ogromne straty
- Kiedy w końcu model FW42 pojawił się, był powolny i nieprzewidywalny, a brak części zamiennych ograniczał zespół i kierowcę. Po wejściu w sezon upadek Williamsa przyspieszył. Kubicy brakowało przedsezonowych przygotowań, zrozumienia czego potrzebuje. Dla kierowcy tak drobiazgowego i pracowitego było to przekleństwem - zauważył na łamach "Motorsport Week" Phillip Horton.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada
Wydarzenia w sezonie 2019 nie toczyły się po myśli Kubicy. Nie tylko samochód Williamsa okazał się gorszy niż ten z roku 2018, ale potwierdził się też ogromny talent George'a Russella. Na tle tak dobrze dysponowanego kolegi trudniej było mu zabłysnąć w świecie F1.
- Kubica nie był w stanie dorównać Russellowi. Jego sugestie, że ma gorszy samochód lub w starszej specyfikacji szybko zostały zdementowane przez zespół. W Baku Russell użył nowego podwozia po najechaniu na studzienkę kanalizacyjną, a Kubica skorzystał z jego w kolejnej rundzie w Hiszpanii. I nie odnotowano tam poprawy wydajności - dodał Horton.
Mimo to, ekspert "Motorsport Week" zwraca uwagę na to, że Kubica ma prawo być dumnym ze swojego powrotu. - Kubica ma punkt zdobyty w Grand Prix Niemiec. To nie jest coś, co zmieni jego życie albo odmieni okropny sezon Williamsa. Jednak to jest jakiś sukces. W Singapurze też był w stanie walczyć. Właśnie na tym polega jedno z największych osiągnieć Kubicy. Sam fakt, że wrócił. Po ośmiu latach przerwy, podczas gdy ten sport przeżył gwałtowne zmiany. On pozostał względnie konkurencyjny. To jest osiągnięcie - stwierdził dziennikarz.
Podczas gdy na Roberta Kubicę spadła w tym roku lawina krytyki, w F1 obecni są kierowcy, którzy również nie zachwycają. To chociażby Pierre Gasly czy Antonio Giovinazzi. Oni mają jednak zostać w F1 na kolejny sezon, co zdaniem Hortona nie jest do końca sprawiedliwe, bo Polak nie dostanie drugiej szansy.
Czytaj także: Robert Kubica odzyskał uśmiech
- Być może mając do dyspozycji inny pakiet lub zespół, Kubica poradziły sobie lepiej. Nie wiemy jaka przyszłość czeka też Russella, o którym teraz mówi się jak o przyszłym mistrzu świata. Gasly w pojedynku z Verstappenem nie podjął walki, to samo Giovinazzi z Raikkonenem, a mimo to obaj powinni być na polach startowych w roku 2020. Jak popatrzymy na suche wyniki, to można traktować sezon Kubicy jako porażkę. Jednak umieszczając go w szerszej perspektywie, to inspirujący sukces - podsumował Horton.