F1: Ferrari nie zgadza się z Mercedesem. Szef zespołu zareagował na zaczepki ze strony Toto Wolffa

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel przed Charlesem Leclercem
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel przed Charlesem Leclercem

Ferrari nie zgadza się z sugestiami Mercedesa, jakoby "miażdżyło rywali w F1 mocą silnika". Włosi są przekonani, że ich przewaga nie jest tak duża, jak twierdzą Niemcy. - Mercedes w przeszłości miał większą - twierdzi Mattia Binotto, szef Ferrari.

W roku 2014 Formuła 1 przeszła na turbodoładowane silniki V6 i w tym momencie rozpoczął się okres dominacji Mercedesa. Niemcy stworzyli najbardziej wydajny silnik i tym zmiażdżyli rywali. Wprawdzie w tym sezonie ekipa z Brackley zmierza po szósty tytuł mistrzowski F1 z rzędu, ale pod względem mocy jednostki napędowej doszło do zmiany warty.

W tej chwili to Ferrari posiada najbardziej wydajny silnik. - Myślę, że Ferrari było silne, a teraz miażdżą wszystkich swoją prędkością i przyspieszeniem. Trudno jest to później nadrobić na reszcie toru - mówił ostatnio Toto Wolff, szef Mercedesa (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czytaj także: Williams nie zamierza komentować zamieszania z Orlenem

Przedstawiciele Ferrari nie zgadzają się jednak ze słowami Wolffa. - Po pierwsze, inni producenci nie są na jednakowym poziomie. Nadal uważam, że między każdym dostawcą silników są różnice w mocy. My najprawdopodobniej mamy najmocniejszy, ale przewaga nie jest tak duża, jak kreuje ją Mercedes - wyjaśnił "Motorsportowi" Mattia Binotto.

ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor

Szef Ferrari zarzucił Wolffowi krótką pamięć, bo przed kilkoma laty Mercedes sam "miażdżył rywali" mocą swojego silnika hybrydowego. - Mamy sporą różnicę w prędkości czy przyspieszeniu, ale to zależy od toru. Gdybym miał przeprowadzić dokładną analizę, to tak, mamy przewagę. Tyle że Mercedes przed laty miał znacznie większą. Miał wtedy silnik lepszy o lata świetlne od innych - dodał Binotto.

Czytaj także: Orlen ma dość Williamsa. Trudno mu się dziwić

Tegoroczny model Ferrari został stworzony z myślą o dużej mocy maksymalnej, ale ma za to braki w sile docisku. W efekcie samochód teamu z Maranello był wydajny na mniejszej liczbie torów, niż miało to miejsce w przypadku Mercedesa. Dlatego to Niemcy przewodzą w klasyfikacji kierowców i konstruktorów F1.

Komentarze (2)
dree
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co ma piernik do wiatraka? Czy Wolf powiedział, ze nigdy nie było podobnej sytuacji? To chyba normalne, że raz jedni mają najlepszy silnik, a raz inni. Teraz sytuacja jest taka, że Ferrari ma n Czytaj całość
avatar
akuku
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dokładnie ,to jest jakies 10-15 KM więcej.Odwrotność sytuacji z 2017 gdy to Merc miał taka przewage ,VET np na Spa nie był w stanie wyprzedzic HAM nawet przy pomocy DRS