F1: Mercedes po raz szósty z rzędu z tytułem. Sukces zadedykowany Nikiemu Laudzie

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Niki Lauda
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Niki Lauda

Mercedes zdobył w F1 szósty tytuł mistrzowski wśród konstruktorów. Toto Wolff po zakończeniu GP Japonii zadedykował ten sukces zmarłemu w maju Nikiemu Laudzie. Austriak aż do śmierci był dyrektorem Mercedesa i miał spory wkład w sukces ekipy.

W roku 2014 w F1 rozpoczęła się era hybrydowa, a wraz z nią dominacja Mercedesa. Niemcy stworzyli bardzo wydajny silnik, za sprawą którego zaczęli seryjnie wygrywać wyścigi i zdobywać tytuły mistrzowskie.

Spory wkład na sukcesy niemieckiej firmy w F1 miał Niki Lauda. To on dołączył do zespołu z Brackley w roli dyrektora i przekonał szefów Mercedesa, że warto zainwestować większe pieniądze w F1, bo w przeciwnym wypadku rywalizacja w królowej motorsportu pozbawiona jest sensu. Austriak przekonał też do transferu Lewisa Hamiltona.

Czytaj także: Williams odpowiedział na zarzuty Roberta Kubicy

Lauda pełnił funkcję dyrektora Mercedesa aż do śmierci w maju 2019 roku. - Chciałbym zadedykować ten sukces Nikiemu, bo on był ważną częścią naszej ekipy od samego początku tej podróży. Jego obecność w garażu była dla nas bardzo ważna. Był po prostu wyjątkową osobą - powiedział w Sky Sports Toto Wolff, po tym jak Mercedes zdobył szóste z rzędu mistrzostwo w F1.

- Gdy wyruszaliśmy w tę wspólną podróż sześć czy siedem lat temu, chcieliśmy wygrywać częściej i regularniej wyścigi, a następnie walczyć o tytuły. Tymczasem okazuje się, że w tej chwili świętujemy szóste mistrzostw wśród konstruktorów z rzędu - dodał Wolff.

Mercedes tym samym wyrównał osiągnięcie Ferrari, które w latach 1999-2004 również wygrywało sześć tytułów mistrzowskich w klasyfikacji konstruktorów. Niemcy mają jednak szansę, by w tym roku zdobyć też mistrzostwo świata wśród kierowców. Poprawiliby w ten sposób wyczyn rywali z Włoch, bo Ferrari tytuły w tej klasyfikacji wygrywało "tylko" w latach 2000-2004.

- Presja na nas jest ogromna. Można sobie powiedzieć, że jesteśmy w czołówce F1. Prawda jest jednak taka, że stawiamy sobie wysoko poprzeczkę. Sami mamy wysokie oczekiwania względem siebie. Gdy nie udaje nam się ich spełnić, to jest to niezwykle bolesne. Przyzwyczajasz się do zwycięstw, a my sobie jakoś z tym radzimy. Uczymy się na bolesnych porażkach. Ten zespół stał się tak silny, bo byliśmy w stanie powstać w momencie, gdy mu się nie wiodło, gdy notował porażki - podsumował Wolff.

Czytaj także: Williams zadowolony z... dojechania do mety

Lauda to jedna z legend Formuły 1. Austriak w trakcie swojej kariery trzykrotnie zdobywał tytuł mistrza świata. Później współpracował z zespołami w roli doradcy. Jego stan zdrowia pogorszył się w roku 2018, przez co przestał pojawiać się w padoku F1. Zmarł w maju 2019 roku.

[b]ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"[b]

[/b][/b]

Komentarze (0)