W F1 trwa impas związany z ustalaniem nowych przepisów. Duże zespoły nie chcą stracić swoich przywilejów, dlatego ostatnio sprzeciwiły się zmianom w specjalnym głosowaniu (czytaj więcej o tym TUTAJ). Rywali straszy też Ferrari, które ma prawo weta i zablokowania jakiejkolwiek rewolucji w królowej motorsportu (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Dlatego środowe spotkanie w Paryżu może okazać się kluczowe. Wezmą w nim udział przedstawiciele FIA, Liberty Media oraz zespołów F1. Będzie to ciąg dalszy rozmów, jakie miały miejsce przy okazji Grand Prix Japonii w ostatni weekend.
Czytaj także: Orlen gwarantem startów Kubicy w F1
- Dostałem na maila pewne propozycje. Tworzy nam się obraz tego, jak powinna wyglądać F1 przyszłości. Wierzę, że do końca października osiągniemy kompromis. Formuła 1 potrzebuje radykalnej zmiany. Ilość pieniędzy, jakie wydajemy na ten sport, jest niewspółmierna do tego, jakich kwot potrzebujemy, aby zapewnić fanom świetne show - powiedział "Motorsportowi" Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
Przy okazji ostatniego głosowania McLaren znalazł się wśród przegranych. Brytyjczycy razem z Williamsem, Renault i Alfą Romeo mieli popierać zabranie przywilejów największym ekipom F1.
Brown jest jednak przekonany, że F1 musi zrobić wszystko, aby rywalizacja stała się bardziej wyrównana. - Jeśli masz fanów na całym świecie, to zyskujesz sponsorów, promotorzy sprzedają więcej biletów, a producenci liczą większą sprzedaż samochodów drogowych. Wydajemy na F1 za dużo i potrzebujemy zaciętych wyścigów. One muszą być bardziej nieprzewidywalne. F1 zmierza we właściwym kierunku. Potrzebuje jednak drastycznych zmian - dodał.
Umiarkowanym optymistą przed spotkaniem w Paryżu jest Mattia Binotto. - Wciąż mamy wiele otwartych punktów. Dyskusje trwają. Nie wiem jaki będzie ich efekt finalny. Każdy ma coś do ugrania. Ferrari też zamierza odegrać swoją rolę. Mamy ważny głos w tych rozmowach - stwierdził szef Ferrari.
Czytaj także: Brytyjczycy pochwalili Roberta Kubicę
Pierwotnie nowe przepisy F1 miały być znane do końca czerwca 2019 roku. Zespoły zgodziły się jednak na przesunięcie terminu publikacji regulaminu. Miało to pomóc mniejszym ekipom. Miały one obawy, że potentaci wykorzystają swoje zasoby finansowe i ludzkie, dzięki czemu lepiej przygotują się do rewolucji w F1 w sezonie 2021.