F1: Sebastian Vettel nie dostrzega przełomu w swojej jeździe. Niemiec w końcu był w stanie pokonać Charlesa Leclerca

Sebastian Vettel pokonał Charlesa Leclerca w kwalifikacjach do Grand Prix Japonii, a później był lepszy od Monakijczyka w wyścigu F1. Niemiec nie uważa jednak, aby był to przełom, jeśli chodzi o jego występy w barwach Ferrari.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sebastian Vettel Getty Images / Eric Alonso/MB Media / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Od kilkunastu tygodni Charles Leclerc wyrastał na zdecydowanego lidera Ferrari w F1. Monakijczyk wygrywał z Sebastianem Vettelem w dziewięciu kolejnych sesjach kwalifikacyjnych, wyprzedził go też w klasyfikacji generalnej Formuły 1.

Jednak w Grand Prix Japonii byliśmy świadkami zmiany. To Vettel pojechał świetne okrążenie kwalifikacyjne i zgarnął pole position. Wprawdzie w wyścigu zmarnował szansę na zwycięstwo, ale i tak dojechał do mety przed 22-latkiem, który zanotował kontakt z Maxem Verstappenem w drugim zakręcie i pozbawił się szansy na dobry wynik.

Czytaj także: Kubica ma plan. Chce walczyć o miejsce w Haasie w roku 2021

- Czy to przełom? Nie. Bardziej kwestia tego, że w końcu miałem kwalifikacje bez jakichkolwiek problemów. Poprawiliśmy samochód od GP Singapuru. Aktualizacje pomogły mi w wielu aspektach. Wcześniej się męczyłem - powiedział Vettel na łamach "Motorsportu".

ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"
- Nie miałem czystych sesji kwalifikacyjnych w tym roku. W Japonii w końcu udało się przejechać ją bez jakiegoś zamieszania. W samochodzie nic nie zmienialiśmy, więc to nie jest kwestia tego, że nagle w Japonii poprawiliśmy osiągi za sprawą jakichś poprawek - dodał.

Vettel w tym sezonie wygrał jeden wyścig F1 - w Singapurze. Mógł wtedy jednak mówić o sporym szczęściu, bo z pole position ruszał Leclerc. Niemiec wyprzedził kolegę z zespołu za sprawą taktyki Ferrari, które wcześniej zaprosiło na pit-stop 32-latka.

W Ferrari, mimo ostatniej zwyżki formy, nie popadają jednak w hurraoptymizm. - Mamy odpowiednie tempo, ale nie na dystansie całego wyścigu. U nas opony niszczą się szybciej niż u konkurencji, co jest sporym problemem - wyjaśnił Mattia Binotto, szef włoskiego zespołu.

Czytaj także: Orlen przed ogromną szansą

Ferrari przegrało już walkę o tytuł mistrzowski z Mercedesem w klasyfikacji konstruktorów i kierowców F1. Dlatego zespół może poświęcić ostatnie wyścigi obecnego sezonu na pracę pod kątem roku 2020.

Czy Sebastian Vettel zakończy sezon F1 na wyższej pozycji niż Charles Leclerc?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×