Od tego roku Kimi Raikkonen jest związany z Alfą Romeo i wydawało się, że transfer do mniejszej ekipy był dobrym ruchem ze strony Fina. 40-latek na początku sezonu jako jedyny kierowca w zespole był w stanie punktować. Jednak ostatnio dopadł go spory kryzys formy.
- Nie dziwi mnie, że Alfa Romeo zanotowała gorszy okres. To nie jest niespodzianka, bo mówimy o mniejszym zespole - zauważył na łamach "Ilta Sanomat" Mika Salo, były kierowca F1.
Czytaj także: Zaawansowane rozmowy Orlenu ws. Kubicy
Fin jest jednak zdziwiony coraz słabszą postawą swojego rodaka w F1. Zwłaszcza że poziom swoich występów podniósł Antonio Giovinazzi, czyli drugi z kierowców Alfy Romeo. - Wygląda to dziwnie. Nie mogę powiedzieć, skąd tak nagły zjazd Kimiego, bo nie śledziłem i nie analizowałem dokładnie jego jazdy. Nie jest to jednak normalne - dodał Salo.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Sytuacja Raikkonena jest jednak jasna. Fin ma ważny kontrakt z Alfą Romeo na sezon 2020 i mimo słabszego okresu, nie straci on miejsca w F1. Wydaje się jednak, że przyszły rok będzie ostatnim dla charakterystycznego Fina w królowej motorsportu. Zwłaszcza że pojawiają się pogłoski, jakoby Alfa Romeo miała wycofać się z promocji poprzez F1 po roku 2020.
Stajnia z Hinwil, za sprawą pieniędzy wpompowanych przez Alfę Romeo, chciała zostać czwartą siłą F1. W tym roku tego zadania nie uda się zrealizować, bo zespół zajmuje dopiero ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. W sezonie 2020 ekipie też będzie ciężko o tak dobry wynik. Zwłaszcza po tym jak dyrektor techniczny Simone Resta wrócił do pracy w Ferrari.
Czytaj także: Kubica nie zamierza wywieszać białej flagi
- Brak Resty w tym roku jeszcze nie jest odczuwalny, ale pewnie będzie miał wpływ na przyszłoroczny samochód - podsumował Salo, zdaniem którego Raikkonen nie będzie czerpać frajdy z kończenia rywalizacji na końcu stawki F1.
Kimi Raikkonen jest w tej chwili najstarszym kierowcą w F1. Zaraz za nim plasuje się Robert Kubica, który w grudniu skończy 35 lat oraz Lewis Hamilton, który 35. urodziny świętować będzie na początku stycznia 2020 roku.