F1: Albon, Norris, Russell. Kto jest najlepszym debiutantem sezonu?

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

George Russell, Lando Norris i Alexander Albon to kandydaci do tytułu debiutanta roku w F1. Najpozytywniej zaskoczył Albon, w którego niewielu wierzyło przed tym sezonem F1. Za to Russell nie ma możliwości zademonstrowania pełni potencjału.

W tym roku w F1 oglądamy tak naprawdę czterech debiutantów. Antonio Giovinazzi przed dwoma laty zaliczył dwa okazjonalne występy w Sauberze, gdy był rezerwowym szwajcarskiej ekipy. Jednak dopiero w tym sezonie dostał szansę regularnego ścigania od Alfy Romeo w F1. Jego wyniki są jednak dalekie od oczekiwanych.

To sprawia, że wybór najlepszego debiutanta roku ogranicza się do George'a Russella, Lando Norrisa i Alexandra Albona. Każdy z nich przeszedł do królowej motorsportu z F2, ale przebył przy tym inną drogę. Po raz ostatni F1 widziała tak dopływ talentów w roku 2001, gdy pojawili się w niej Fernando Alonso, Kimi Raikkonen i Juan Pablo Montoya.

Czytaj także: Znów spięcie pomiędzy Kubicą a Williamsem

Przed sezonem najtrudniejsze zadanie do wykonania miał Albon. Taj jedną nogą był w Formule E, a Toro Rosso zgłosiło się po niego w ostatniej chwili. Do zimowych testów przystępował bez choćby jednego kilometra za kierownicą samochodu F1. Tymczasem jego występy były tak dobre, że wyrzucił z Red Bulla Pierre'a Gasly'ego i zajął jego miejsce.

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

- Wiedziałem, że będzie szybki. Gdy tylko dostał szansę w F1, byłem przekonany, że sobie poradzi. Wiem, jak dobry jest Alex - powiedział w "Motorsport Magazine" o swoim starszym koledze Charles Leclerc.

Kompletnym przeciwieństwem Albona jest Norris. 19-latek był szykowany do startów w F1 od dwóch sezonów. W zeszłym roku w McLarenie kilkukrotnie zastępował w treningach Fernando Alonso i Stoffela Vandoorne'a. - Wszedł do zespołu akurat w momencie, gdy nadchodzi dla niego nowa era. Wprowadza wszystko w McLarenie w ruch, z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru - pochwalił młodego kierowcę w "Motorsport Magazine" dziennikarz Mark Hughes.

Albon i Norris w wielu sytuacjach wykazali się poczuciem humoru i sporym dystansem do świata F1. Zdecydowanie inaczej od tej dwójki prezentuje się osobowość Russella. - On jest najbardziej poważny. Ma w sobie taką świadomość tego, jak dobry jest. Jego wędrówka na szczyt F1 wydaje się być nieunikniona - ocenił Hughes.

Tyle że Russell w tym roku nie ma szansy pokazać tego, co potrafi ze względu na formę swojego zespołu. Jest jedynym kierowcą w F1 bez punktu na koncie. Jednak w większości wyścigów był w stanie pokonać Roberta Kubicę. Wygrał też wszystkie pojedynki kwalifikacyjne z kolegą z Williamsa.

- Każdy kto z nim pracował twierdzi, że Russell jest wyjątkowy. Niki Lauda na jednym o ostatnich wyścigów F1, na których się pojawił przed atakiem choroby, określił go mianem kierowcy, którego potrzebowała F1. U Russella widać podobne podejście jak przed laty u Laudy. Dyscyplina, ukierunkowanie na realizację celu - stwierdził Hughes.

Czytaj także: Tak Kubica wyprzedził Russella w GP Meksyku (wideo)

Sytuacja każdego z tych kierowców jest inna, przez co tak trudno ocenić to, który z nich jest największym wygranym sezonu 2019. Wydaje się jednak, że najwięcej w ostatnich miesiącach wygrał Albon. Od chłopca, dla którego nikt nie widział w F1 po wywalczenie sobie miejsca w Red Bull Racing. O Taju nikt nie mówił, że jest przyszłym mistrzem świata F1, a takimi epitetami określano przecież Norrisa czy Russella.

Źródło artykułu: