F1: GP USA. Co musi się stać, aby Lewis Hamilton został mistrzem? Komfortowa sytuacja Brytyjczyka

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton już w GP USA może zostać po raz szósty w karierze mistrzem świata F1. Przewaga Brytyjczyka nad Valtterim Bottasem jest tak duża, że 34-latek mógłby nie kończyć pozostałych wyścigów, a najpewniej i tak sięgnąłby po tytuł.

Już podczas GP Meksyku Lewis Hamilton miał szansę, by zapewnić sobie tytuł mistrzowski F1. Brytyjczyk przybył do Mexico City z 64 punktami przewagi nad Valtterim Bottasem. Gdyby po wyścigu powiększył różnicę o kolejnych 14 "oczek", świętowałby mistrzostwo świata.

Hamilton w Meksyku zrobił wiele, by tak się stało. Wjechał jako pierwszy na linię mety, ale Bottas był trzeci. W efekcie zyskał nad kolegą z Mercedesa "tylko" 10 punktów. Teraz dzielą ich 74 "oczka", a do zakończenia sezonu w F1 pozostały trzy rundy. Można w nich zdobyć 78 punktów.

Czytaj także: Claire Williams powinna była słuchać Kubicy i inżynierów

Brytyjczyk potrzebuje 52 punktów przewagi po GP USA, aby otwierać szampana. Matematyka jest w tym przypadku brutalna dla Bottasa. Tylko wygranie wyścigu F1 w Austin przedłuży szanse Fina na tytuł mistrzowski. Będzie musiał przy tym spoglądać w dół klasyfikacji F1. Jeśli Hamilton dojedzie do mety na dziewiątym lub dziesiątym miejscu, losy walki o tytuł będą trwać nadal.

ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"

Wyższa pozycja Hamiltona (np. ósma), przy jednoczesnym zwycięstwie Bottasa, oznaczać będzie szósty tytuł mistrzowski w karierze Brytyjczyka.

Przeciwko Bottasowi jest też statystyka. Hamilton triumfował bowiem w pięciu z siedmiu dotychczas rozegranych wyścigów F1 w Austin. Biorąc pod uwagę obecną formę Mercedesa, wiele wskazuje na to, że po raz kolejny w USA będą oni walczyć o czołowe lokaty.

Czytaj także: McLaren nie dogadał się z Rosjanami

Paradoksalnie, Hamilton mógłby nie dojechać do mety każdego z trzech pozostałych wyścigów F1, a i tak najpewniej zostałby mistrzem świata. Bottas, aby zniwelować straty do zespołowego kolegi, musiałby bowiem wygrać GP USA, GP Brazylii i GP Abu Zabi. Biorąc pod uwagę jego tempo w ostatnich tygodniach, to mało realny scenariusz.

Klasyfikacja kierowców F1:

MKierowcaKrajZespółPkt.
1. Lewis Hamilton Wlk. Brytania Mercedes 363
2. Valtteri Bottas Finlandia Mercedes 289
3. Charles Leclerc Monako Ferrari 236
4. Sebastian Vettel Niemcy Ferrari 230
5. Max Verstappen Holandia Red Bull Racing 220
6. Pierre Gasly Francja Red Bull Racing 77
7. Carlos Sainz Hiszpania McLaren 76
8. Alexander Albon Tajlandia Toro Rosso 74
9. Sergio Perez Meksyk Racing Point 43
10. Daniel Ricciardo Australia Renault 38
11. Lando Norris Wielka Brytania McLaren 35
12. Nico Hulkenberg Niemcy Renault 35
13. Daniił Kwiat Rosja Toro Rosso 34
14. Kimi Raikkonen Finlandia Alfa Romeo Racing 31
15. Lance Stroll Kanada Racing Point 21
16. Kevin Magnussen Dania Haas 20
17. Romain Grosjean Francja Haas 8
18. Antonio Giovinazzi Włochy Alfa Romeo Racing 4
19. Robert Kubica Polska Williams 1
20. George Russell Wielka Brytania Williams 0
Źródło artykułu: