Ferrari ruszało do wyścigu F1 o GP Meksyku z pierwszego rzędu i tym razem nie pokpiło momentu startowego, tak jak dwa tygodnie wcześniej w GP Meksyku. Już na pierwszych metrach Sebastian Vettel zajął się Lewisem Hamiltonem i przyblokował Brytyjczyka.
Kierowcy Mercedesa nie podobał się jednak manewr Vettela. Niemiec był bowiem bliski wypchnięcia rywala poza tor. Lewe koła w samochodzie Brytyjczyka dotknęły nawet fragmentu trawy. - Nie widziałem cię. Jednak nawet gdybym cię widział, to bym próbował cię blokować - mówił Vettel do Hamiltona na konferencji prasowej.
Czytaj także: Znów spięcie pomiędzy Kubicą a Williamsem
Aktualnemu mistrzowi świata F1 nie było jednak do śmiechu. - Miałem dobry start. Zbliżałem się do Leclerca i Vettela. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że przecież jestem już kołami na białej linii i nie mogę nic więcej zrobić. Tymczasem Sebastian dalej mnie spychał - odpowiedział 34-latek.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Zdaniem kierowcy Mercedesa, mogliśmy być świadkami fatalnego wypadku, gdyby ostatecznie nie odpuścił Vettelowi. - Musiałem uniknąć zderzenia, stąd przejechanie po fragmencie trawy. Sebastian mógł doprowadzić do wielkiej tragedii - dodał Hamilton.
Dla Brytyjczyka nie był to koniec problemów, bo wskutek walki z Vettelem wytracił on impet i wyprzedziło go kilku rywali. W ten sposób w pierwszym zakręcie Hamilton zaliczył kontakt z Maxem Verstappenem.
- Otoczyło mnie mnóstwo samochodów. Zahamowałem w pierwszym zakręcie, a tu nagle pojawił się Max. Zostawiłem mu sporo miejsca, zawsze tak robię. Bo to najmądrzejszy ruch, jaki można wykonać w pobliżu Verstappena. Jednak i tak nie było tam wiele wolnej przestrzeni. Potem znów byłem blisko Vettela i ostatecznie przeleciałem przez trawę, ściąłem zakręt - opowiadał dziennikarzom Hamilton.
Czytaj także: Tak Kubica wyprzedził Russella w GP Meksyku (wideo)
Wydarzenia z pierwszego okrążenia miały ostatecznie szczęśliwe zakończenie. Hamilton uniknął poważniejszych uszkodzeń w samochodzie i nawet nie musiał zjeżdżać od razu do alei serwisowej, by wymienić jakiś z elementów. Odpowiednia strategia doprowadziła do tego, że ostatecznie Brytyjczyk znalazł się na czele stawki F1 i odniósł wygraną w GP Meksyku.