F1. Robert Kubica wspomina egzamin na prawo jazdy. "Egzaminator mówił, że jeżdżę sennie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
zdjęcie autora artykułu

Patrząc na to, że Robert Kubica jeździ w Formule 1, wydawałoby się, że prawo jazdy zrobił bez żadnych problemów. Przyznał jednak, że egzaminator nie był zachwycony jego jazdą.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Kubica powoli kończy sezon w Formule 1 i na razie nie wiadomo, co będzie robić w przyszłym roku. Możliwe, że nie będzie już rywalizować z najlepszymi kierowcami świata, choć cały czas pojawiają się plotki, łączące go z różnymi zespołami.

F1: grupy FCA i PSA rozmawiają o fuzji. Co to oznacza dla Alfy Romeo i Roberta Kubicy? >> Krakowianin był gościem "Polskiego Radia", ale podczas wywiadu nie chciał komentować medialnych doniesień. Zamiast tego zdradził kilka ciekawostek. Jedna z nich dotyczy jego egzaminu na prawo jazdy. Jak to wyglądało w jego przypadku?

- Egzamin na prawo jazdy zdałem za pierwszym razem, ale komentarz egzaminatora był taki, że jeżdżę sennie. Kluczem podczas egzaminu była jazda przepisowa, a wówczas było rzadkością, że ktoś zdawał za pierwszym razem. Mnie się udało zdać, ale to nie było łatwe zadanie - opowiada kierowca Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Kubica ma ciekawy życiorys, z którym polscy kibice bardzo chętnie by się zapoznali. Okazuje się, że 34-latek miał propozycje, by stworzyć o nim film dokumentalny.

- Były takie propozycje, ale dziś staram się być sportowcem i poświęcać mojej pasji w 100 proc., co jest czasochłonne. Gdybym miał robić coś takiego, to musiałoby to być moje główne zadanie, a obecnie moim głównym zajęciem jest ściganie - wyjaśnia.

F1: jaka przyszłość Roberta Kubicy? Eksperci nie wierzą w powrót do stawki w roku 2021 >> Kierowca F1 przyznał, że pierwszy raz wsiadł do samochodu w sklepie z zabawkami w Krakowie. To oczywiście była wersja auta dla dzieci. Była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia, bo został w nim aż do zamknięcia sklepu. Niedługo później dostał go od rodziców.

Źródło artykułu: