F1: GP USA. Zepsuta skrzynia biegów popsuła plany Williamsa. Zespół nie przeprowadził ważnych testów

Materiały prasowe / ROKiT Williams Racing / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / ROKiT Williams Racing / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Problem ze skrzynią biegów u Latifiego sprawił, że nie przeprowadziliśmy kilku ważnych testów - zdradził Dave Robson z Williamsa po piątkowych treningach przed GP USA. Zespół z Grove nie może być zadowolony z efektów sesji na torze w Austin.

Williams miał bardzo ambitne plany związane z piątkowymi treningami przed GP USA. Nie tylko ze względu na testy opon Pirelli na sezon 2020, ale również chęć sprawdzenia kolejnych elementów aerodynamicznych pod kątem przyszłorocznej rywalizacji w F1.

Tyle że w porannej sesji doszło do awarii skrzyni biegów u Nicholasa Latifiego, przez co Kanadyjczyk przejechał tylko siedem okrążeń. Rezerwowy Williamsa znaczą część treningu musiał oglądać z poziomu garażu.

Czytaj także: Williams będzie zwlekać z następcą Kubicy

- Mieliśmy zaplanowany bardzo intensywny program na obie sesje. Niestety, problem z przekładnią już na początku treningu ograniczył przejazdy Nicholasa. Sprawił też, że nie przeprowadziliśmy kilku ważnych testów. Szkoda nam go, bo nie mógł skorzystać z czasu dostępnego w swojej sesji - przekazał Dave Robson z Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

W tej sytuacji większa odpowiedzialność spoczywała na barkach Roberta Kubicy. - Robert miał bezproblemową sesję o poranku, ukończył wszystkie zaplanowane przejazdy. Uzyskał dla nas cenne informacje na temat opon na rok 2020, jak i ustawień samochodu. Temperatura na torze o poranku była niska, a mimo to opony dobrze pracowały. Uzyskaliśmy cenne informacje przed kolejnymi testami na przyszły sezon - dodał starszy inżynier wyścigowy Williamsa.

Awaria w samochodzie Latifiego sprawiła, że mechanicy Williamsa mieli ledwie kilka godzin, by wymienić skrzynię biegów. Udało im się wykonać to zadanie, dzięki czemu w popołudniowej sesji F1 przed GP USA na torze oglądaliśmy już George'a Russella. Było to o tyle ważne, że 21-latek nigdy wcześniej nie jeździł w Austin.

- Po tym jak straciliśmy część testów o poranku, George musiał zrozumieć naturę toru w Teksasie i nierówności jakie na nim są. Dlatego postanowiliśmy zmienić program zaplanowany na drugą sesję. Dzięki temu zyskaliśmy dodatkowe dane - stwierdził Robson.

Problemem dla Williamsa jest tempo na torze COTA. W obu piątkowych sesjach F1 kierowcy brytyjskiej ekipy zamykali stawkę ze sporą stratą do czołówki F1. Nie wydaje się, aby sytuacja miała się zmienić w dalszej części GP USA. Oznacza to, że Russell i Kubica są skazani na dwie ostatnie pozycje w niedzielnym wyścigu F1.

Czytaj także: Robert Kubica znów łączony z Ferrari

- Koncentrujemy się, by wycisnąć maksimum z obu samochodów. Spodziewamy się zmiany pogody w sobotę, co będzie mieć wpływ na zachowanie samochodów. Zebraliśmy już sporo danych, które pomogą nam optymalnie ustawić maszyny. Z niecierpliwością czekamy na sobotni trening, bo on pokaże nam czy poszliśmy w dobrą stronę - podsumował inżynier Williamsa.

Źródło artykułu: