Robert Kubica w najbliższą niedzielę wystąpi w GP USA w barwach Williamsa. Będzie to 19. wyścig obecnego sezonu F1. Następnie stawka przeniesie się jeszcze do Brazylii i Abu Zabi, po czym związek Kubicy ze stajnią z Grove dobiegnie końca.
Kubica w tej chwili odbywa szereg testów dla Williamsa pod kątem sezonu 2020 i nie ukrywa, że choć nie będzie go już w zespole, to trzyma kciuki za powrót Brytyjczyków do wysokiej formy.
Czytaj także: Williams będzie zwlekać z następcą Kubicy
- Mam nadzieję, że stabilność w przepisach pomoże Williamsowi, choć nie będzie mnie już w ekipie. Ten zespół ma wielką historię. Przeżywali już gorsze chwile, ale zawsze wracali. Dlatego liczę, że chłopacy wykonają lepszą robotę w roku 2020, że wycisną więcej potencjału z tej maszyny. Bo mamy naprawdę dobrych ludzi w tej firmie - powiedział Kubica w rozmowie ze Speed City Radio.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
34-latek podkreślił, że obecny sezon F1 był dla Williamsa od razu stracony, po tym jak zespół spóźnił się z budową samochodu na zimowe testy i popełnił szereg błędów w konstrukcji modelu FW42. Dogonienie rywali było w tej sytuacji niemożliwe.
- Gdy tracisz więcej niż trzy sekundy na okrążeniu, to jesteś w takiej sytuacji, że tak naprawdę możesz się poprawić w każdym aspekcie. Tyle, że trzeba być efektywnym, bo tego się nie da zrobić. Musisz wybrać takie dziedziny, gdzie można najwięcej zyskać i na nich się skupić - stwierdził krakowianin.
Kubica dodał, że jeśli zespół przez znaczną część sezonu martwił się chociażby o brak części zamiennych, to trudno w tej sytuacji oczekiwać nadrabiania strat do rywali.
- Mamy w F1 wyścig rozwojowy. Gdy zaczynasz sezon ze stratą na poziomie trzech sekund do rywali, to trudno nadgonić tę stratę. Jeśli masz tylko jeden problem, to jest łatwiej, bo wiesz, że w ciągu dwóch czy trzech miesięcy go rozwiążesz. Jeśli brakuje ci tempa tak jak Williamsowi, to nie jest łatwo. F1 to dynamiczny sport, ale też bardzo ciężki. Mierzymy się z szeregiem problemów w tym roku. Musieliśmy rozwiązać nasze podstawowe problemy, jak chociażby zbudowanie części. Rozwiązanie problemów zeszło na dalszy plan - wyjaśnił Kubica.
Czytaj także: Robert Kubica znów łączony z Ferrari
Osobnym tematem pozostaje przyszłość Kubicy. Polak nadal nie wie, co będzie robić w roku 2020. - Nie wszystko zależy ode mnie. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Chciałbym się ścigać, bo poświęciłem sporo energii na powrót do rywalizacji. F1 to najwyższy poziom, a ten sezon był pełen problemów, które położyły cień na moje występy. Gdyby znów była szansa jeździć w F1, to na pewno bym się zgodził. Muszę jednak być realistą - podsumował Kubica.