- Tor jest naprawdę dobry do jazdy, prawdopodobnie jest jednym z najlepszych z nowo powstałych obiektów. Kwalifikacje były dobre, ale strata do George'a pozostała duża. Wprowadziliśmy kilka zmian przed sesją, aby poprawić tempo wyścigowe i mam nadzieję, że to przyniesie profity w niedzielę - powiedział Robert Kubica po kwalifikacjach do GP USA.
Polak nie mógł być zadowolony, bo po raz kolejny w obecnym sezonie F1 przegrał kwalifikacyjny pojedynek z Georgem Russellem. Drugi z reprezentantów Williamsa był lepszy o 0,5 s. Obaj kierowcy nie podjęli też większej walki z resztą stawki F1.
Czytaj także: Gene Haas niezadowolony z wyników swojej ekipy
W wyścigu o GP USA ma się to jednak zmienić. - Wiedzieliśmy, w którym miejscu będziemy, ale mimo wszystko ciężko pracowaliśmy, by wycisnąć maksimum z tej maszyny. Bazując na przejazdach ze sporą ilością paliwa, oczekujemy większej konkurencyjności w wyścigu. Podobnie jak w Meksyku, mamy nadzieję na walkę z Haasem i Alfą Romeo - poinformował Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: czapki z głów! Fantastyczne nożyce piłkarza z Izraela
Brytyjczyk podkreślił, że w sobotę obaj kierowcy Williamsa byli bardziej zadowoleni z zachowania modelu FW42. - Warunki pogodowe były inne niż w piątek, ale praca wykonana w nocy przyniosła efekty. Robert i George chwalili sobie wprowadzone modyfikacje już w trzecim treningu - dodał Robson.
Czytaj także: Williams dołączył do akcji movember. Wąsy na samochodach
Z efektów sesji kwalifikacyjnej do GP USA zadowolony był też George Russell. - Spodobała mi się jazda na tym torze. Było cieplej, a to też ma znaczenie. Zespół przewidywał, że będziemy na końcu stawki, bo ten tor nie pasuje do charakterystyki naszego samochodu. Można było wyciągnąć nieco więcej, jeśli chodzi o czas, ale optymalne ustawienie opon na zmieniającym się torze nie jest łatwe. Mimo to, z radością czekam na niedzielę i postaram się zdobyć cenne doświadczenie pod kątem 2020 roku - podsumował Russell.