Haas jest rozczarowaniem obecnego sezonu F1. Amerykański zespół zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Jeszcze w zeszłej kampanii ekipa walczyła o czwarte miejsce w tabeli z Renault. Dlatego nagły zjazd formy Amerykanów jest zastanawiający dla wielu ekspertów.
Słabe rezultaty ekipy skutkować będą mniejszymi premiami finansowymi, a to oznaczać będzie, że Gene Haas będzie musiał wyłożyć większe pieniądze na F1.
Czytaj także: Williams będzie zwlekać z następcą Kubicy
- Jest niezadowolony z obecnych wyników, ale też rozumie, że taka jest F1. Idealnie byłoby, gdyby w Formule 1 każdy zespół mógł rywalizować o podium. Brak szans na "pudło" rozczarowuje wszystkich, w tym Genego - powiedział Gunther Steiner dla "Championat".
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
- Gene inwestuje mnóstwo pieniędzy w F1, a i tak nie ma szans na pierwszą trójkę. To jest trudna sytuacja. Mam nadzieję, że za sprawą zmian regulaminowych sytuacja w F1 się zmieni, że pewnego dnia wkroczymy na podium - dodał Steiner.
Amerykański milioner od przyszłego roku chce jednak stopniowo zmniejszać swoje zaangażowanie w F1, stąd m.in. rozmowy z Orlenem ws. sponsoringu tytularnego. W ten sposób Gene Haas mógłby zaoszczędzić ok. 10-15 mln euro. Tyle bowiem trzeba wydać, żeby zostać tytularnym partnerem zespołu w F1.
- Gene wiedział, że od razu nie osiągnie sukcesu w F1, że to wymaga czasu. Jednak gdy wkraczasz do tego sportu, to próbujesz go zmienić od wewnątrz, wpłynąć na jego rozwój i przyszłość. Nie można siedzieć cicho i nic nie robić. My jako Haas chcemy walczyć o takie przepisy, które pozwolą nam pewnego dnia walczyć o podium - wyjaśnił Steiner.
Kiepską wiadomością dla Haasa w tym roku było zerwanie współpracy z Rich Energy. Producent energetyków okazał się nierzetelnym partnerem i wycofał się z partnerstwa po ledwie kilku miesiącach. - Straciliśmy pieniądze przez nich, ale na szczęście mamy sponsoring Haasa. Będziemy jednak musieli na czymś zaoszczędzić, znaleźć jakiś sposób i zrekompensować sobie te straty. Musimy to jakoś przeżyć, ale nie wpłynie to na sezon 2020 - podsumował Steiner.
Czytaj także: Robert Kubica znów łączony z Ferrari
Może się okazać, że w sezonie 2020 Steinerowi przyjdzie współpracować z Robertem Kubicą. Jest to uzależnione od efektów rozmów Haasa z Orlenem. Kubica miałby pełnić rolę kierowcy rezerwowego w amerykańskiej ekipie i wykonywać dla niej pracę w symulatorze F1.
Etatowymi kierowcami Haasa są w tej chwili Romain Grosjean oraz Kevin Magnussen. Obaj pozostaną też w zespole na sezon 2020.