Szefowie "czerwonych byków" zapowiadali od kilku tygodni, że kierowców do swoich zespołów wybiorą spośród własnego programu i nie będą decydować się na posiłki z zewnątrz. We wtorek najpierw przedstawiono kontrakt Alexandra Albona z Red Bull Racing, następnie poinformowano o pozostaniu Pierre'a Gasly'ego i Daniiła Kwiata w Toro Rosso.
W tej chwili jedynym zespołem F1, który oficjalnie nie zaprezentował składu na sezon 2020 jest Williams, gdzie nadal nie wiadomo, kto zastąpi Roberta Kubicę. Najprawdopodobniej będzie to Nicholas Latifi, który zdaniem niektórych mediów podpisał już kontrakt z Brytyjczykami.
Czytaj także: Kubica ciągle sfrustrowany Williamsem
- Jestem zadowolony, że mogę to ogłosić. Kwiat i Gasly pokazali naprawdę dobre tempo i zapewnili nam konkretne rezultaty. Potrafią wykorzystać swój potencjał, wycisnąć maksimum z samochodu i przekazać cenne informacje zwrotne - przekazał Franz Tost w specjalnym komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
- To młody, ale doświadczony duet kierowców. Wierzę, że damy im w przyszłym roku konkurencyjny samochód. Oby tym samym czekał nas udany sezon - dodał szef Toro Rosso.
Gasly swoją przygodę z F1 zaczął właśnie od Toro Rosso, w którym zadebiutował pod koniec 2017 roku. Francuz osiągał na tyle dobre wyniki, że otrzymał awans do Red Bulla na sezon 2019. Jednak nie poradził sobie z presją i w trakcie przerwy wakacyjnej został zastąpiony przez Albona.
Czytaj także: Rosjanie wykiwali Williamsa
Z kolei Kwiat powrócił w tym roku do F1 po rocznej przerwie. To właśnie jego pod koniec sezonu 2017 w ekipie Toro Rosso zastąpił Gasly. Wcześniej Rosjanin był związany z Red Bullem, ale tam również nie poradził sobie z presją.