Honda w sposób oficjalny nie potwierdziła jeszcze pozostania w stawce F1 po sezonie 2020. Nie zrobili tego jednak również inni producenci, co wynika z zapowiadanej rewolucji w przepisach. Każda z firm musi bowiem dograć sprawy kontraktu z właścicielem Formuły 1.
Nic nie wskazuje jednak na to, aby Azjaci wycofali się z F1. Zwłaszcza że Red Bull Racing, korzystający z silników Hondy, notuje coraz lepsze wyniki. Najlepszym dowodem na to jest ostatnia wygrana Maxa Verstappena w GP Brazylii. Był to już trzeci triumf Holendra w tym roku.
Czytaj także: Juan Manuel Correa chce wrócić do ścigania po fatalnym wypadku
- W Brazylii zdobyliśmy dublet, bo na drugim miejscu był Gasly, który również korzysta z silników Hondy. Dlatego to będzie mieć ogromny i pozytywny wpływ na naszą decyzję, co do przyszłości - powiedział w "Formule 1" Toyoharu Tanabe, dyrektor techniczny Hondy.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Jak ujawnił holenderski dziennik "De Limburger", Helmut Marko bezpośrednio po GP Brazylii udał się do Japonii. Doradca Red Bulla ds. motorsportu ma prowadzić rozmowy z Hondą ws. nowego kontraktu na dostawę silników.
"Źródła w padoku twierdzą, że nowa umowa na dostawę silników jest w roku. W Abu Zabi, gdzie odbędzie się ostatni wyścig F1 w tym roku, Japończycy chcieliby już wiedzieć, na czym stoją" - napisała gazeta.
Czytaj także: Robert Kubica w Racing Point i DTM?
Niewykluczone, że nowa umowa pomiędzy Red Bullem a Hondą sprawi, że relacje obu stron będą jeszcze bliższe. Wkrótce wygasa bowiem kontrakt sponsorski "czerwonych byków" z Aston Martinem, który został podpisany jeszcze przed rozpoczęciem współpracy ekipy F1 z japońskim producentem. Dlatego nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby Honda oficjalnie pojawiła się w nazwie zespołu Red Bull Racing.