F1: Haas uruchamia nowy symulator. To w nim ma pracować Robert Kubica
To przełomowy moment dla Haasa. Amerykański zespół we współpracy z włoską Dallarą uruchomi w ten weekend nowy symulator. Ma on być kluczowy dla dalszego rozwoju ekipy. To tylko jeden z powodów, dla którego Haas chce Roberta Kubicę.
Podczas GP Abu Zabi w siedzibie Dallary w Varano pracować ma Pietro Fittipaldi, który miał okazję jeździć tegorocznym samochodem Haasa i pracował też w starszej wersji symulatora.
Czytaj także: Nicholas Latifi skazany na jazdę w F1
Według informacji z padoku, Haas chce przetestować tego typu model współpracy pod kątem przyszłego sezonu. W roku 2020 jeden z kierowców podczas weekendu miałby regularnie pojawiać się w Varano i pomagać w symulatorze. Tak, aby Romain Grosjean i Kevin Magnussen uzyskali odpowiednią konfigurację pojazdu na torze.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"Nie jest tajemnicą, że wymarzonym kandydatem Steinera do pracy w symulatorze jest Robert Kubica. Polak w Abu Zabi stwierdził, że podjął już decyzję i wie, co chciałby robić w roku 2020 (czytaj więcej o tym TUTAJ). Czy to oznacza, że to właśnie 34-latek będzie tym kierowcą, który będzie pracować w symulatorze podczas weekendów wyścigowych w przyszłym sezonie? Tego jeszcze nie wiadomo.
- Test, jaki przeprowadzimy w ten weekend, nie wpłynie na naszą postawę na torze w GP Abu Zabi. Chodzi o sprawdzenie czy system działa, jak wygląda komunikacja, czy wszystko jest na swoim miejscu i funkcjonuje tak jakbyśmy tego chcieli. To próba procesu, a nie samochodu. Może nieco poprawimy osiągi dzięki temu, ale nie jest to główne zadanie na ten weekend - wyjaśnił Steiner.
Szef Haasa chciałby Kubicę w nowym symulatorze z prozaicznego powodu. Krakowianin ma znacznie większe doświadczenie i wiedzę techniczną od Fittipaldiego. Brazylijczyk wystąpił w ledwie kilku sesjach testowych, a w niższych seriach nigdy nie osiągał oszałamiających rezultatów.
Czytaj także: Kubica pożegnał się specjalnym filmem
- Dla nas uruchomienie nowego symulatora to krok, jaki musimy zrobić, aby rok 2020 był dla nas lepszy. Mieliśmy zacząć korzystać z tego procesu wcześniej, ale trwało to dłużej niż zakładaliśmy. Uruchomienie symulatora w weekend i zgranie z zespołem F1 wcale nie jest takie łatwe. Ekipom z czołówki F1 dojście na pewien poziom współpracy zajęło 10-15 lat. My to musieliśmy zrobić w pół roku - podsumował Steiner.