Majątek Lawrence'a Strolla wart jest ponad 2 mld funtów. W zeszłym roku w porozumieniu z kilkoma przyjaciółmi przejął on upadającą ekipę Force India i przemianował ją na Racing Point. Stroll wiąże spore nadzieje z zespołem F1, bo startuje w nim jego syn Lance. Dlatego podjął decyzję m.in. o budowie nowej fabryki w Silverstone.
Na tym jednak nie koniec. "Auto Car" ujawnił, że Stroll chce zainwestować pieniądze w producenta samochodów osobowych - firmę Aston Martin. Miliarder chce bowiem wykorzystać znaczący spadek wartości przedsiębiorstwa. Jego ceny na giełdzie spadły z 19 do 5 funtów za akcję.
Czytaj także: Fittipaldi czeka na decyzję Kubicy. Chce zostać w Haasie
Ponadto Aston Martin w pierwszej połowie 2019 roku miał aż 80 mln funtów straty. Dlatego firma może potrzebować nowego inwestora.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Według źródła, na której powołuje się "Auto Car", Stroll po przejęciu Aston Martina chciałby, aby jego zespół właśnie pod taką nazwą startował w F1. Byłby to powrót legendarnej marki do F1. Co ciekawe, w grudniu Aston Martin otworzył centrum inżynieryjne w Silverstone, niedaleko obecnej fabryki Racing Point. Obie firmy mogłyby zatem skorzystać na współpracy.
Plotki związane ze Strollem i Aston Martinem są o tyle ciekawe, że w tej chwili do zespołu kanadyjskiego miliardera przymierzany jest Robert Kubica. Polak miałby pełnić funkcję rezerwowego w Racing Point i startować w innej serii wyścigowej. Tymczasem Aston Martin ma ambitne plany związane z wyścigami długodystansowymi WEC. W tym roku jego samochody można też było zobaczyć w DTM.
Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy
Aston Martin rywalizował w F1 w latach 1959-1960. Nie odniósł w niej jednak większych sukcesów. Najlepszy wynik uzyskał Roy Salvadori, który zajął szóste miejsce w jednym z wyścigów.
Przejęcie Aston Martina mogłoby mieć poważne konsekwencje dla Red Bull Racing, bo brytyjski producent samochodów jest w tej chwili sponsorem tytularnym ekipy z Milton Keynes. Wydaje się jednak, że umowa nie zostanie przedłużona ze względu na coraz większe zaangażowanie się Hondy w projekt "czerwonych byków".