F1: zapowiada się szalone okienko transferowe. Wygasają umowy Hamiltona, Vettela, Verstappena i Ricciardo

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
zdjęcie autora artykułu

Lewis Hamilton, Sebastian Vettel, Max Verstappen czy Daniel Ricciardo - kontrakty tych kierowców kończą się po sezonie 2020. To powinno zwiastować szalone okienko transferowe w F1. - Nic się nie wydarzy - sądzi Christian Horner, szef Red Bulla.

W padoku F1 spekuluje się o tym, że Lewis Hamilton ma na stole ofertę Ferrari, gdzie miałby zastąpić zawodzącego Sebastiana Vettela. Ponieważ Niemiec nie wybiera się na emeryturę, musiałby sobie poszukać nowego pracodawcy. Do tego dochodzą wygasające umowy Maxa Verstappena, Valtteriego Bottasa czy Daniela Ricciardo.

To wszystko sprawia, że kibice powinni oczekiwać w roku 2020 głośnych transferów. Jednak nie wszyscy są tego zdania. - Wszystkim najlepszym kierowcom kończą się kontrakty. Jednak każdy z nich siedzi w konkurencyjnym samochodzie, więc po co mieliby coś zmieniać? Dlaczego mieliby ryzykować i decydować się na transfer? - stwierdził Christian Horner na łamach "Motorsportu".

Czytaj także: Lider BMW chce się zmierzyć z Kubicą w DTM

Wydaje się, że to właśnie Red Bull Racing ma klucz do przyszłorocznego okienka transferowego. Jeśli "czerwone byki" nie zaczną regularnie wygrywać, to Verstappen najpewniej poszuka dla siebie nowego zespołu. Holender nie ukrywa bowiem, że ma jeden cel - walka o tytuł mistrza świata F1.

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

- Gdy wszystko się skończy, nie będę zaskoczony, jeśli wszyscy kierowcy pozostaną na tych samych miejscach. Leclerc ma kontrakt w Ferrari, Hamilton jest szczęśliwy w Mercedesie, tak samo jak Verstappen w Red Bullu - zapewnił Horner.

Szef Red Bulla nie wierzy w spekulacje o możliwym transferze Holendra do Mercedesa. - Max jest szczęśliwy w naszych szeregach. Uwielbiamy go i dopasował się do realiów Red Bulla. Tylko od nas zależy, czy damy mu samochód na miarę jego talentu i walki o tytuł mistrza świata - dodał Brytyjczyk.

Biorąc pod uwagę, że kontrakty wielu kierowców wygasają po sezonie 2020, to wstępne rozmowy i przymiarki transferowe mogą ruszyć już tej zimy. Zwłaszcza że czołowe zespoły F1 muszą wiedzieć, na czym stoją. Oprócz prowadzenia rozmów z zawodnikami muszą bowiem też szykować się do rewolucji technicznej, która może w roku 2021 wywrócić świat F1 do góry nogami.

Czytaj także: Kontrakt Kubicy z BMW nadal niepodpisany

Przed sezonem 2020 w zespołach F1 doszło tylko do dwóch zmian. Esteban Ocon zastąpił Nico Hulkenberga w Renault, zaś Nicholas Latifi zajął fotel Roberta Kubicy w Williamsie.

Źródło artykułu: