Słabe występy Sebastiana Vettela w barwach Ferrari sprawiły, że trudno oczekiwać, aby władze włoskiej firmy przedłużyły umowę z Niemcem. 32-latek zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji i poszukuje nowego pracodawcy.
Według hiszpańskiej "Marki", Vettel miał ostatnio odbyć rozmowy z McLarenem na temat transferu w roku 2021. Niemiec chce bowiem wykorzystać doskonałe relacje z Andreasem Seidlem, którego zna jeszcze z czasów pracy dla BMW Sauber w roli rezerwowego w roku 2006.
Czytaj także: Robert Kubica twardo stąpa po ziemi
- Nie będziemy brać udziału w tych spekulacjach - powiedział Seidl dziennikarzowi "Motorsport Total" i podkreślił, że zespół z Woking jest zadowolony z obecnych kierowców.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
W sezonie 2019 McLaren odżył i wrócił do czołówki F1. Za sprawą dobrych występów Carlosa Sainza i Lando Norrisa brytyjska stajnia zajęła czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Tak wysoko nie plasowała się od lat.
Dodatkowo za Sainzem i Norrisem przemawia wiek. Hiszpan ma dopiero 25 lat, Brytyjczyk jest o pięć lat młodszy. - To nasza przyszłość - zapewnił Seidl.
Czytaj także: BMW już odczuwa tzw. efekt Kubicy
Za to Ferrari nie chce na tak wczesnym etapie deklarować chęci zakończenia współpracy z Vettelem. - Sebastian to nasz motor napędowy. Jest kluczowy dla całego projektu. Jest z nami od wielu lat, bardzo dobrze zna zespół, ma ogromne doświadczenie. To czterokrotny mistrz świata. Taki kierowca musi być kluczową postacią każdego projektu - skomentował na imprezie świątecznej Mattia Binotto, szef Ferrari.