DTM jest serią znacznie mniej popularną niż Formuła 1. Jeszcze kilka miesięcy temu większość kibiców w Polsce nie miała o niej większego pojęcia. Zmieniło się to za sprawą Roberta Kubicy. Polak od września konsekwentnie dawał znaki, że może się regularnie ścigać w DTM w roku 2020.
Za Kubicą stoi ogromna rzesza kibiców, co wiadomo od dawna. Było to widać chociażby podczas tegorocznego Grand Prix Węgier, gdy na Hungaroringu zjawiło się ok. 50 tys. Biało-Czerwonych. Kierowca z Polski mógł też liczyć na ogromne wsparcie w social mediach, gdy walczył o powrót do F1 i nieudany rok z Williamsem niczego w tym aspekcie nie zmienił.
Czytaj także: Robert Kubica podsumował pierwszy dzień testów w Jerez
Dlatego teraz fani również podążyli za Kubicą. Wystarczy prześledzić zwiększony ruch na kontach BMW Motorsport i DTM na Twitterze. Ten pierwszy w drugiej połowie listopada miał ok. 323 tys. obserwujących.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Gdy 22 listopada holenderskie media poinformowały, że Kubica wybrał ofertę Racing Point i równocześnie będzie startować w DTM jako kierowca BMW, profil niemieckiej marki przeżył oblężenie fanów z Polski. W ciągu dwóch dni przybyło mu prawie 400 obserwujących, podczas gdy wcześniej wskaźniki stały w miejscu.
BMW potwierdziło, że Kubica weźmie udział w testach DTM w Jerez 5 grudnia w godzinach popołudniowych. To wytworzyło kolejną falę zainteresowania z Polski. W Mikołajki profil marki z Monachium zyskał tysiąc obserwujących. I trudno nie powiązać tego faktu z krakowianinem. Dlatego możemy mówić o tzw. efekcie Kubicy.
W ciągu niecałego miesiąca konto BMW Motorsport zyskało za sprawą Kubicy prawie 4 tys. obserwujących. Obecnie jest ich bowiem ponad 327,3 tys. To sporo, biorąc pod uwagę, że normalnie profil BMW Motorsport nie odnotowuje takich wzrostów.
To tylko pokazuje jak dużym zainteresowaniem cieszy się 35-latek, co może przełożyć się na konkretne zyski finansowe. W końcu spora część fanów z Polski będzie chciała posiadać w swojej kolekcji m.in. gadżety BMW związane z Kubicą i wybrać się na wyścigi w sezonie 2020. Zwłaszcza że aż cztery rundy DTM organizowane są u naszych zachodnich sąsiadów, a ceny biletów nie są wygórowane (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Robert Kubica ma kolejnego rywala do jazdy w BMW
"Efekt Kubicy" dotknął też całą serię DTM. W połowie listopada miała ona niespełna 60 tys. obserwujących na Twitterze. W tej chwili jest już ich 62,7 tys. Największy wzrost, liczący ok. 1000 nowych użytkowników, zanotowano w Mikołajki. Dzień po ogłoszeniu testów Kubicy w barwach BMW. Dlatego nie dziwi, że chociażby w czwartek niemiecka seria wyścigowa w swoich social mediach informowała głównie o Kubicy (czytaj więcej o tym TUTAJ).