F1: Ferrari studzi zapędy Micka Schumachera. Formuła 1 poczeka na Niemca

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Mick Schumacher

Mick Schumacher chciałby już w roku 2021 awansować do F1. Niemiec liczy, że poprawi swoje wyniki w Formule 2 i to zapewni mu miejsce w królowej motorsportu. Jego zapędy studzi jednak Ferrari.

Od tego roku Mick Schumacher należy do akademii talentów Ferrari i testował nawet samochód Formuły 1 włoskiego producenta. Dlatego, jeśli Niemiec wyląduje w królowej motorsportu, to z pomocą firmy z Maranello. 20-latek chciałby, aby doszło do tego jak najwcześniej. Najlepiej już w 2021 roku.

"Schumi" liczy, że w kolejnym sezonie będzie osiągać dużo lepsze wyniki w Formule 2, a to otworzy przed nim nowe możliwości. Debiutancki rok w F2 nieb był bowiem dla niego w pełni udany. Niemiec zajął dopiero 12. miejsce w "generalce".

Czytaj także: Robert Kubica twardo stąpa po ziemi

Zapędy Schumachera stara się jednak studzić Mattia Binotto. - Czy Mick byłby dobrym kandydatem do jazdy w Ferrari w roku 2021? Jest za wcześnie, aby o tym mówić. Jednak wtedy w F1 dojdzie do rewolucji technicznej. Dlatego ważne będzie posiadanie kierowców z doświadczeniem, bo samochody będą zupełnie nowe dla wszystkich - ocenił szef Ferrari, którego cytuje grandpx.news.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Binotto nie ma jednak wątpliwości, że na pewnym etapie Schumacher w końcu trafi do F1. Być może nawet do Ferrari. - Jestem pewien, że to dobry kandydat na kierowcę F1. Wiele oczekujemy od niego już w przyszłym roku - dodał.

Czytaj także: BMW już odczuwa tzw. efekt Kubicy

Biorąc pod uwagę, że Ferrari współpracuje w F1 z Alfą Romeo i Haasem, bardzo prawdopodobne jest stopniowe przygotowywanie Schumachera do rywalizacji w królowej motorsportu poprzez wspomniane zespoły. Podobną drogę przeszedł Charles Leclerc, który zaczynał od występów w treningach Saubera (obecna Alfa Romeo) i Haasa.

Komentarze (0)