F1: Haas nie powtórzy błędów Williamsa. "Musimy być szczerzy wobec siebie"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen

Haas w sezonie 2019 zaliczył niespodziewany spadek formy. Amerykanie byli w F1 lepsi jedynie od Williamsa. Kevin Magnussen przekonuje, że jego zespołowi nie grozi tak duży kryzys formy jak w przypadku stajni z Grove.

Jeszcze w roku 2018 Haas był rewelacją Formuły 1, bo najmniejszy zespół w stawce zajął piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Jednak już kolejna kampania była dla Amerykanów pasmem rozczarowań. Ekipa zajęła przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając jedynie Williamsa, co przynosi jej powodów do dumy.

W obronie zespołu stanął Kevin Magnussen, zdaniem którego Haasowi nie grozi tak znaczący kryzys jak chociażby ten, który dotknął Williamsa. - Przez pierwsze trzy lata zrobiliśmy duży krok naprzód. Może tego nie widać, ale naprawdę awansowanie z ósmego miejsca w F1 na piąte w trzy lata jest całkiem niezłym wynikiem - powiedział Duńczyk na łamach "Autosportu".

Czytaj także: Williams znalazł źródło swoich problemów

Magnussen podkreślił, że konkurencja na pewnym etapie mogła jedynie pozazdrościć Haasowi tak dobrych wyników. - Chociażby Toro Rosso nigdy nie skończyło sezonu w czołowej piątce. Wygrali jeden wyścig, zdobyli kilka podiów, ale nie plasowali się tak wysoko. Haas to zrobił w ledwie trzecim roku obecności w F1. To cholernie trudne zadanie do wykonania, a nikt tego nie docenia - zauważył kierowca z Danii.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać

Zdaniem Magnussena, już sezon 2020 powinien być znacznie lepszy dla jego zespołu. - Zrobiliśmy krok do tyłu i ludzie zaczynają w nas wątpić. Jednak sądzę, że nie ma ku temu powodów. Trudno oczekiwać, aby ciągle wszyscy szli do przodu. Póki nie znajdziemy się w tak negatywnej spirali jak McLaren i Williams, bo przecież na pewnym etapie obydwa zespoły całkowicie się zatraciły, to nie ma co się załamywać. Myślę jednak, że w przypadku Haasa do takiego kryzysu jednak nie dojdzie - dodał 27-latek.

Jednym z pozytywów Haasa przed nowym sezonem F1 miał być Robert Kubica. Za sprawą doświadczonego kierowcy i jego pracy w symulatorze zespół miał wykonać krok naprzód. Polak wybrał jednak ofertę Alfy Romeo na sezon 2020. Dlatego Amerykanie są zmuszeni kontynuować współpracę z niedoświadczonym Pietro Fittipaldim (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czytaj także: Williams ma już zalążek nowego samochodu

- Wszyscy musimy być szczerzy wobec siebie, spojrzeć sobie w oczy i zastanowić się, co możemy zrobić lepiej. Który obszar nie był najlepszy? Kierowcy, inżynierowie, zarządzanie, komunikacja? Każdy musi szczerze odpowiedzieć sobie na to pytanie. Jeśli to zrobimy, możemy się poprawić - zadeklarował Magnussen.

Źródło artykułu: