W Formule 1 od kilku lat kierowcy korzystają ze stałych, przez siebie wybranych numerów. Dlatego przed rokiem Robert Kubica musiał dokonać wyboru i postawił na "88". Jego wybór umotywowany był tym, że we Włoszech ósemkę traktuje się jako szczęśliwą liczbę, a ponieważ ten numer zajęty jest przez Romaina Grosjeana, krakowianin postanowił go "podwoić".
Kubicy w roku 2020 nie będziemy oglądać regularnie w F1, bo jego miejsce w Williamsie zajął Nicholas Latifi. Kanadyjczyk będzie jedynym debiutantem w stawce i też stanął przed dylematem, jaki numer startowy wybrać.
Czytaj także: Toto Wolff nie będzie szefem F1. Ma "plan B"
Nowy kierowca Williamsa ostatecznie postawił na szóstkę. - Zdecydowałem się na ten numer, bo jestem z Toronto, a to miasto znane jest jako "szóstka". Jeśli jesteś z tego rejonu, to twój numer kierunkowy to 416 lub 617. Może to głupie, ale właśnie dlatego postawiłem na taką liczbę - powiedział Latifi na nagraniu umieszczonym na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"
Po raz ostatni z szóstką w F1 w roku 2016 ścigał się Nico Rosberg i sięgnął wtedy po tytuł mistrza świata. Zgodnie z przepisami, jeśli kierowca przez kolejne dwa sezony nie rywalizuje w królowej motorsportu, to jego numer wraca do puli i mogą z niego skorzystać inni zawodnicy. Tymczasem Rosberg po zdobyciu mistrzostwa świata zakończył karierę.
Czytaj także: Ferrari ma spory problem do rozwiązania
W przypadku Kubicy, gdyby ten wrócił do F1 w roku 2021, mógłby on ponownie skorzystać z 88. Ten numer ciągle pozostaje zarezerwowany dla Polaka i będzie tak jeszcze przez kilkanaście miesięcy.
Want to know what number @NicholasLatifi will be using in F1?
— ROKiT WILLIAMS RACING (@WilliamsRacing) January 20, 2020
Of course you do! We'll let our Canadian rookie explain his choice pic.twitter.com/csaJB6177R