F1: Ferrari ma spory problem do rozwiązania. Nowy symulator nie będzie gotowy na start sezonu
W fabryce Ferrari trwa teraz budowa nowego symulatora, który ma pomóc zespołowi w zdobyciu tytułu mistrzowskiego. Problem w tym, że maszyna nie będzie gotowa na start nowego sezonu. Najwcześniej zostanie ona uruchomiona późną wiosną.
Tyle że prace nad nowym komputerem trwają dłużej niż zakładali to szefowie zespołu z Maranello. Według włoskich mediów, symulator na pewno nie będzie gotowy na inaugurację nowego sezonu F1. Zaplanowano ją na 15 marca w Australii.
Czytaj także: Kobiety w F1 tylko po to, by przyciągać uwagę
Nowa maszyna Włochów ma być gotowa późną wiosną, co może ostudzić zapał Ferrari i pokrzyżować plany zrzucenia z tronu Mercedesa. - Aby rozpocząć zwycięski cykl i być w stabilnej formie, takiej pozwalającej na pokonanie Mercedesa, potrzeba co najmniej kilku lat pracy - powiedział ostatnio w "Motorsporcie" Mattia Binotto, szef Ferrari.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"- Wiem, że jako Ferrari mamy moralny obowiązek, by co roku walczyć o tytuł. Zaczniemy sezon 2020 z jasnym nastawieniem. Chcemy osiągać możliwie jak najlepsze wyniki, nie chcemy zadowalać się drugą pozycją. Zespół potrzebuje jednak pewnej dojrzałości, wiedzy i doświadczenia, aby dominować w stylu takim jak robi to Mercedes. To nie nastąpi w ciągu dwóch dni - dodał Binotto.
Mercedes wygrał wszystkie tytuły mistrzowskie w F1 od roku 2014, ustanawiając tym samym nowy rekord wszech czasów w królowej motorsportu. Ferrari ostatni raz cieszyło się z mistrzostwa wśród kierowców w sezonie 2007. Sezon później wygrało klasyfikację konstruktorów.
Czytaj także: Robert Kubica jako "dobry kierowca"
W tym roku pracę w symulatorze Ferrari kontynuować będą Pascal Wehrlein oraz Brendon Hartley.