F1: Red Bull jako pierwszy sprawdzi samochód na torze. Optymizm płynie z fabryki

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

12 lutego Red Bull Racing zaprezentuje światu swój tegoroczny samochód F1. Tego samego dnia model RB16 wyjedzie na tor Silverstone. Tym samym Brytyjczycy najprawdopodobniej sprawdzą swoją maszynę jako pierwsza ekipa F1 w stawce.

W tym artykule dowiesz się o:

11 lutego swój nowy model podczas specjalnej imprezy w teatrze zaprezentuje Ferrari (czytaj więcej o tym TUTAJ), a dzień później świat zobaczy tegoroczną maszynę Red Bull Racing. W tym drugim przypadku będziemy też świadkami wyjazdu modelu RB16 na tor Silverstone.

- Wyprzedzamy wszelkie harmonogramy i do tej pory wszystko układało się po naszej myśli. To świetna wiadomość, że jesteśmy przed czasem, bo mam nadzieję, że unikniemy problemów na początku sezonu, co niestety przytrafiało nam się w ostatnich latach - wyjaśnił w "Motorsport Magazin" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Czytaj także: Sirotkin nie chciał walczyć z Kubicą

Zespół z Milton Keynes, wzorem lat ubiegłych, zamierza po prezentacji zrealizować tzw. dzień filmowy. Pozwoli to Red Bullowi sprawdzić model RB16 przed rozpoczęciem zimowych testów F1 w Barcelonie. Ich początek zaplanowano na 19 lutego.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości

Zgodnie z regulaminem F1, podczas dnia filmowego samochód może pokonać ledwie dystans 100 kilometrów. Do tego w tym czasie kierowca musi korzystać z nietypowej mieszanki opon Pirelli. Wszystko po to, aby nie wykorzystywać okazji do przetestowania nowych części.

Czytaj także: Alonso żałuje wypowiedzianych słów

Dzień filmowy może jednak posłużyć za doskonałą okazję do sprawdzenia, czy wszystkie nowe części działają jak należy. Pozwala to uniknąć kłopotów już podczas zimowych testów F1. W trakcie ich trwania cenna będzie każda minuta sesji testowej, bo w tym roku przedsezonowe jazdy liczą łącznie tylko sześć dni, podczas gdy do niedawna testy trwały osiem dni.

Należy oczekiwać, że śladem Red Bulla pójdą też inne ekipy i skorzystają one z przepisu o dniu filmowym przed rozpoczęciem zimowych testów F1. W zeszłym roku tylko Williams nie skorzystał z okazji do wcześniejszego sprawdzenia maszyny. Powód był prozaiczny. Były zespół Roberta Kubicy nie zdążył na czas z budową samochodu i wyjechał na tor dopiero podczas trzeciego dnia przedsezonowych jazd w Barcelonie.

Komentarze (0)