Po tym jak we wtorek z wielką pompą odbyła się prezentacja nowego samochodu Ferrari, w środę karty odkrył Red Bull Racing. "Czerwone Byki" nie postawiły na show, ograniczyły się jedynie do wysłania zdjęć modelu RB16 na skrzynki mailowe dziennikarzy.
Na tym jednak nie koniec, bo jeszcze w środę zespół z Milton Keynes planuje wyjazd nowej maszyny na tor. Red Bull postanowił bowiem zorganizować tzw. dzień filmowy na torze Silverstone. Za kierownicą samochodu usiądzie Max Verstappen, który będzie mógł przejechać maksymalnie dystans 100 kilometrów.
Środowy przejazd Verstappena ma posłużyć sprawdzeniu, czy wszystko w RB16 działa jak należy. W ten sposób Red Bull chce uniknąć jakichkolwiek komplikacji podczas oficjalnych testów F1 w Barcelonie. Ich początek zaplanowano na 19 lutego.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
RB16 jest ewolucją ubiegłorocznej maszyny, bo przepisy aerodynamiczne w F1 pozostały niezmienione. Poprawek należy spodziewać się po stronie jednostki napędowej, choćby ze względu na nieco inne regulacje dotyczące spalania oleju. Ponadto Honda chce w tym roku za sprawą swojego silnika rzucić wyzwanie Mercedesowi i Ferrari.
Po tym jak Mercedes i Ferrari wprowadziły szereg zmian w malowaniach swoich samochodów na rok 2020, Red Bull wyłamał się z tego trendu. Kolorystyka RB16 nawiązuje do stylistyki, którą kibice zdążyli poznać i polubić w ostatnich latach.
Red Bull nie wynajął teatru w Reggio Emilia jak Ferrari, nie zrobił imprezy z pompą trwającej prawie dwie godziny. Może za to "Byki" będą ryczeć na torze? Oto RB16. pic.twitter.com/WtlQpMC2VK
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) February 12, 2020
Czytaj także:
Prywatne testy DTM we Włoszech bez Kubicy
Długa droga Roberta Kubicy do DTM