Od kilku lat w stawce Formuły 1 brakuje kierowcy z kraju kwitnącej wiśni, ale to wkrótce może się zmienić. Honda bardzo mocno postawiła na promocję poprzez F1, a zmotywowały ją do tego pierwsze sukcesy z Red Bull Racing. Japończycy dostarczają też jednostki napędowe drugiemu zespołowi Red Bulla - Alpha Tauri.
Problem polega na tym, że kierowcy z Japonii nie posiadają wystarczającej liczby punktów, aby uzyskać superlicencję, która zezwala na jazdę w F1. Dlatego na razie pewni miejsca w Alpha Tauri mogą być Daniił Kwiat oraz Pierre Gasly. To się może jednak zmienić wraz z rozwojem talentu 19-letniego Yuki Tsunody.
Młody kierowca już w zeszłym roku, choć po raz pierwszy ścigał się poza Europą, imponował w Formule 3. W nowym sezonie będziemy go już oglądać w Formule 2, bo za sprawą wsparcia Red Bulla i Hondy udało mu się znaleźć miejsce w zespole Carlin.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
- W pierwszej części sezonu nie planujemy występów innych kierowców niż nasi etatowi - powiedział "Speedweekowi" Franz Tost, szef Alpha Tauri, pytany o możliwe występy Tsunody albo innych zawodników w piątkowych treningach F1.
- Poza tym, będziemy musieli zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Na pewno Tsunoda jest solidnym kandydatem do jazdy u nas. Ma za sobą świetny debiut w Formule 3, a teraz trzeba poczekać, jak poradzi sobie w Formule 2 - dodał Tost.
Przed rokiem, przy okazji Grand Prix Japonii, w piątkowym treningu F1 za kierownicą ówczesnego Toro Rosso wystąpił Naoki Yamamoto. Japończyk, choć posiada superlicencję, nie ma szans na regularną jazdę w F1. W tym roku skończy bowiem 32 lata i nigdy nie ścigał się poza ojczyzną.
Czytaj także:
Renault zostaje w Formule 1. Nowe władze firmy są na "tak"
Pieniądze w DTM znacznie mniejsze niż w F1