W środę w Barcelonie ruszy druga tura testów Formuły 1, które będą bardzo ważne dla Ferrari. W ubiegłym tygodniu Włosi nie błyszczeli bowiem formą i wydaje się, że u progu nowego sezonu są o krok za głównymi rywalami. Przyznawał to sam Mattia Binotto, szef ekipy z Maranello.
Przygotowania do kolejnej części testów zostały zakłócone przez koronawirusa, który właśnie rozprzestrzenia się na terenie Włoch i doprowadził już do śmierci siedmiu osób w tym kraju.
Jak donosi "La Gazetta dello Sport", włoskie władze poprosiły Ferrari o zamknięcie muzeów w Maranello i Modenie, aby uniknąć skupisk wielu ludzi w jednym miejscu i ograniczyć ryzyko zarażenia koronawirusem.
ZOBACZ WIDEO Arabia Saudyjska się zmienia. To nie tylko Dakar, ale też inne wielkie imprezy
Włoska prasa donosi, że Ferrari samo też przygotowało szereg wytycznych dla swoich pracowników. Jeśli ktoś przebywał w rejonach, gdzie rozprzestrzenia się śmiertelna choroba (rejon Lombardii, Wenecji), musi zgłosić to swoim szefom.
Ferrari, na niespełna miesiąc przed startem nowego sezonu F1, gdy ważny jest każdy dzień roboczy, rozważa pewne ograniczenia i wprowadzenie pracy zdalnej z domu w przypadku tych osób, u których jest to możliwe.
Już wcześniej Formuła 1 z powodu koronawirusa odwołała Grand Prix Chin, jakie było zaplanowane na 19 kwietnia. Mimo kontrowersji, zgodnie z planem ma się odbyć Grand Prix Wietnamu, choć w tym rejonie również występują przypadki zarażenia koronawirusem.
Czytaj także:
Alfa Romeo liczy na pomoc Roberta Kubicy
Andrzej Duda przymierzył się do Alfy Romeo