Druga tura testów Formuły 1 zaczęła się tuż po godz. 9 na torze w Barcelonie, a Robert Kubica początkowo na tor wyjeżdżał z aparaturą do mierzenia aerodynamiki. Następnie 35-latek na dłuższą chwilę opuścił kokpit Alfy Romeo, a przy modelu C39 zaczęli pracować mechanicy.
Krakowianin powrócił za kierownicę krótko po godz. 10, a jego przejazd rozpoczął się od małej przygody. W zakręcie numer piętnaście Kubica zaliczył "bączka". Wydaje się, że rezerwowy Alfy Romeo przesadził z dodaniem gazu, co skończyło się utratą przyczepności.
Kubica po wykonaniu obrotu był w stanie kontynuować jazdę, bo nie uszkodził żadnego elementu w swoim samochodzie. Jednak jadący z tyłu Carlos Sainz musiał zwolnić, by nie doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji na torze.
Efektowny "bączek" sprawił, że Kubica zepsuł swoje mierzone okrążenie, osiągając wynik 1:24.035. Jednak już na kolejnym Polak był znacznie szybszy, pokonując jedno "kółko" toru Catalunya w czasie 1:21.213.
Trompo de Kúbica al salir de la Chicanne. Sin contravolante siquiera. #F1 pic.twitter.com/6voG4QVkah
— MrAlexF1 (@MrAlexF1) February 26, 2020
If you needed an indication of the chilly conditions...
— Formula 1 (@F1) February 26, 2020
Kubica gets crossed up at the chicane#F1 #F1Testing pic.twitter.com/qwx2UNDAR8
Czytaj także:
Lista płac przed nowym sezonem. Prawie 50 mln euro dla Hamiltona
Ogromne zainteresowanie prezentacją Alfy Romeo
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego