- Temat jest ważny, ponieważ Australia nie jest za rogiem. Trzeba wysłać tam ludzi (z obsługi - przyp. red.) znacznie wcześniej niż kierowców. Są potrzebne osoby, które zmontują boksy i mechanicy. Formuła 1 to ogólnie duże przedsięwzięcie. Mnóstwo ludzi. Wyścigi są oczywiście ważne i każdy chciałby polecieć do Australii. Nie wiem jednak, jak to wszystko się potoczy - powiedział Robert Kubica w rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet.
- Nawet jeśli w Australii odbędzie się tegoroczna inauguracja sezonu Formuły 1, to i tak zostaną tam zachowane duże środki ostrożności. Trzeba pamiętać, że wyścigi dla kierowców i zespółów są ważne, ale zdrowie jest najważniejsze - dodał rezerwowy kierowca Alfa Romeo Racing Orlen.
Od stycznia tego roku temat koronawirusa jest numerem jeden na świecie. Wirus dotarł już do kilkudziesięciu krajów. W Europie jego głównym ogniskiem jest północna część Włoch. W naszym kraju na razie rząd nie potwierdził ani jednego przypadku zarażenia wirusem.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- Koronawirusa nie można lekceważyć - przekonuje Robert Kubica i dodaje: - W Polsce to mamy pod kontrolą, ale nie wiadomo jak długo. Miejmy nadzieję, że nasz kraj nie zostanie dotknięty tym tak bardzo jak północna część Włoch, która nie jest w łatwej sytuacji. I tak naprawdę nie wiadomo, kiedy to wszystko się rozwiąże.
W ostatnich tygodniach Kubica jest bardzo zapracowany. Uczestniczy w testach, wielu konferencjach, a to wszystko wiąże się z wieloma podróżami. Dlatego Polakowi nie jest łatwe zachować środki ostrożności, które teraz trzeba podjąć w obliczu koronawirusa.
- Spotykam się i przebywam z wieloma ludźmi. Oczywiście nie lekceważę sytuacji, ale gdybym miał zachować duże środki ostrożności, to w Polsce by mnie nie było, bo nie wsiadłbym do samolotu - zwrócił uwagę na antenie Radia Zet krakowianin.
W 2020 roku Kubica będzie rezerwowym i rozwojowym kierowcą Alfa Romeo Racing Orlen oraz będzie ścigał się za kierownicą BMW M4 w serii DTM.
Czytaj także:
To może być ostatnia umowa Sebastiana Vettela. Niemiec nie chce się ścigać w nieskończoność
Drastyczny spadek kursu akcji Formuły 1. W kilka godzin wartość F1 zmalała o 300 mln dolarów