Lewis Hamilton jako jeden z nielicznych kierowców Formuły 1 miał odwagę powiedzieć już w czwartek, co myśli o próbie rozegrania Grand Prix Australii w momencie, gdy na świecie panuje epidemia koronawirusa. - Pieniądze są królem tego świata - mówił dziennikarzom kierowca Mercedesa.
Spotkanie Hamiltona z mediami miało miejsce jeszcze zanim poinformowano o wykryciu koronawirusa u jednego z pracowników McLarena. To zdarzenie wywołało lawinę, która ostatecznie doprowadziła do odwołania pierwszego wyścigu Formuły 1 w tym sezonie.
"Niestety, ale to jest właściwa decyzja. Nikt z nas tego nie chciał. Wszyscy chcielibyśmy wsiąść do samochodów i rozpocząć ściganie. Jednak musimy być realistami. Musimy w pierwszej kolejności stawiać na zdrowie i bezpieczeństwo" - napisał 35-latek na Instagramie po ogłoszeniu decyzji o odwołaniu Grand Prix Australii.
"Taka jest rzeczywistość. Ludzie umierają każdego dnia. Sporo osób choruje, a nawet jeśli nie są zarażeni, to są dotknięci finansowo i psychicznie przez koronawirusa. Nikt z nas nie wie, jaką skalę to obierze albo jak sobie z tym poradzić. Jednak musimy stosować wszelkie środki ostrożności, aby maksymalnie zwiększyć bezpieczeństwo" - dodał Hamilton.
"Wiem, że to rozczarowujące, bo sport potrafi jednoczyć w trudnych czasach. Jednak odwołanie wyścigu było dobrą decyzją. Słuchajcie porad innych, bądźcie bezpieczni i zdrowi. Mam nadzieję, że wkrótce wrócimy do ścigania, ale w tej chwili troszczcie się o siebie" - podsumował kierowca Mercedesa.
Czytaj także:
Kuriozalne sceny w Melbourne przed wyścigiem F1
Testy DTM z Kubicą za zamkniętymi drzwiami
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film