DTM ma problemy z powodu koronawirusa, podobnie jak inne dyscypliny sportowe. Najpierw przedsezonowe testy przeniesiono z włoskiej Monzy na niemiecki Hockenheim, po czym poinformowano o zamknięciu jazd dla kibiców. Na tym jednak nie koniec.
W czwartek zarządcy DTM przekazali, że ze względów bezpieczeństwa na Hockenheim nie wpuszczą również dziennikarzy. Władze niemieckiej serii wyścigowej chcą zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Ryzyko było spore, bo 17 marca na Hockenheim miał się odbyć oficjalny dzień mediowy, w trakcie którego wszyscy kierowcy i szefowie zespołów mieli być dostępni dla przedstawicieli mediów.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Dla Roberta Kubicy najważniejsze jest to, że władze DTM nie zrezygnowały z przedsezonowych testów. Dla Polaka jest to ostatnia szansa, aby zapoznać się z modelem M4 DTM przed rozpoczęciem sezonu. Kubica będzie musiał też zorganizować i poznać ekipę Orlen Team ART, z którą nie miał jeszcze okazji współpracować.
Kubica do tej pory spędził tylko niespełna dwa dni za kierownicą M4 DTM podczas grudniowych jazd w hiszpańskim Jerez.
Testy na Hockenheim potrwają od 16 do 19 marca. Zakaz dotyczący wpuszczenia dziennikarzy sprawi, że jeszcze trudniej będzie uzyskać jakiekolwiek informacje na temat czasów poszczególnych kierowców, a media będą musiały bazować na oficjalnych wypowiedziach, jakie przedstawią im zespoły.
Sezon DTM ma rozpocząć się w dniach 24-26 kwietnia w belgijskim Zolder. Biorąc jednak pod uwagę sytuację z koronawirusem i odwoływanie kolejnych zawodów, sytuacja może ulec zmianie.
Czytaj także:
Raikkonen nie bagatelizuje ryzyka spowodowanego koronawirusem
F1 nie może organizować wyścigów bez kibiców