F1. Koronawirus. Kierowcy i pracownicy poddani kwarantannie. Co najmniej do końca marca

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

Grand Prix Australii zostało odwołane, ale już sam pobyt w Melbourne będzie oznaczać problemy dla personelu F1. Po powrocie do Europy pracownicy ekip muszą odbyć 14-dniową kwarantannę.

Formuła 1 odwołała już dwa najbliższe wyścigi - w Bahrajnie i Wietnamie. Najwcześniej do inauguracji sezonu dojdzie pod koniec maja. Oczywiście, o ile pozwoli na to sytuacja. W tej chwili nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo kraje będą walczyć z pandemią koronawirusa.

Odwołanie zawodów F1 zaplanowanych na kolejne tygodnie było koniecznością. - Zespoły i pracownicy muszą przejść kwarantannę, w niektórych przypadkach potrwa ona do końca marca - powiedział w RTL były kierowca, Christian Danner.

Poddanie się kwarantannie spowodowane jest tym, że w padoku F1 potwierdzono co najmniej jeden przypadek zachorowania na COVID-19. Dotyczy on jednego z pracowników McLarena. Łącznie w Australii pozostało 14 pracowników zespołu z Woking, bo istnieje spore ryzyko, że zostali zarażeni koronawirusem.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Według informacji "Marki", kwarantannę w domu w Madrycie odbywa z kolei Carlos Sainz. W ten sposób kierowca McLarena postanowił dmuchać na zimne.

- Wylot z Melbourne okazał się dość łatwy. Samoloty były w połowie puste - powiedział "Auto Motor und Sport" Andy Stevenson, menedżer Racing Point.

- Nasz zespół będzie poddany kwarantannie do końca marca. Choć może nazwijmy to wyjątkowymi wakacjami. Zabrzmi to lepiej - dodał.

Biorąc pod uwagę, że odwołane mają zostać również majowe wyścigi F1 w Holandii i Hiszpanii, kierowcy i personel zespołów nie muszą się spieszyć z powrotem do pracy. Mogą za to zadbać o bezpieczeństwo i wrócić do codziennych czynności dopiero, gdy ryzyko związane z COVID-19 zmaleje.

Przypomnijmy, że cała stawka Formuły 1 pojawiła się w ubiegły weekend w Australii, bo władze królowej motorsportu zakładały, że uda się rozegrać wyścig w Melbourne zgodnie z planem. Do komplikacji doszło w czwartek, po tym jak McLaren wycofał się z rywalizacji po wykryciu koronawirusa w jego szeregach. Ostatecznie wyścig F1 odwołano w atmosferze skandalu.

Czytaj także:
Wyścigi F1 w Bahrajnie i Wietnamie przełożone
Czternastu pracowników McLarena w kwarantannie

Komentarze (0)