F1. Koronawirus. Alfa Romeo wstrzymuje się z otwarciem fabryki. Apeluje do FIA o podjęcie działań
Alfa Romeo nie zamierza w najbliższym czasie ponownie otwierać swojej fabryki w Hinwil. Zespół apeluje za to do FIA o wydłużenie przerwy wakacyjnej w Formule 1. Wymusiłoby to na innych ekipach obowiązkowe wstrzymanie pracy i ograniczyłoby koszty.
Ostatnio sytuacja na świecie pogorszyła się i obostrzenia wprowadzone w Wielkiej Brytanii zmusiły również tamtejsze zespoły do nagłego zamknięcia fabryk. Równocześnie FIA ogłosiła przerwę wakacyjną w F1. Zgodnie z opublikowanym rozporządzeniem, zakłady zespołów i tak musiałyby być zamknięte przez 21 dni na przełomie marca i kwietnia.
Ponieważ lada moment minie 21-dniowy termin zamknięcia fabryk Ferrari, pojawiają się sugestie, że Włosi wznowią produkcję. Chcą w ten sposób nadrobić dystans do konkurencji z Wielkiej Brytanii. Red Bull Racing czy Mercedes pracowały bowiem normalnie od powrotu z Australii aż do ogłoszenia restrykcji przez rząd Borisa Johnsona w Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film- My czekamy. W zależności od rozwoju sytuacji w Wielkiej Brytanii czy Włoszech, okres obowiązkowego zamknięcia fabryk może zostać wydłużony - powiedział "Blickowi" Beat Zehnder, menedżer Alfy Romeo.
Wydłużenie obowiązkowego okresu zamknięcia fabryk wydaje się logiczne, biorąc pod uwagę sytuację w F1. Pierwszy wyścig nowego sezonu najwcześniej uda się rozegrać w drugiej połowie czerwca. Dodatkowo pozwoliłoby to ograniczyć koszty, bo wyhamowałoby rozwój tegorocznych konstrukcji. Tymczasem już teraz wiadomo, że koronawirus mocno uderzy finansowo w zespoły. Ze względu na odwołane wyścigi otrzymają one znacznie mniejsze pieniądze od F1.
Zamknięcie fabryki jest równoznaczne z brakiem zajęcia dla Roberta Kubicy. W trakcie przerwy wakacyjnej w F1 nie można bowiem również wykonywać pracy w symulatorze, bo jest ona traktowana jako rozwijanie konstrukcji pojazdu. Polak w tej chwili przebywa w swoim domu we Włoszech.
Czytaj także:
Bernie Ecclestone nie boi się koronawirusa
F1 postawi na wyścigi bez publiczności?