Hiszpania jest drugim krajem pod względem liczby zgonów na koronawirusa. Do tej pory na COVID-19 zmarło tam prawie 8,5 tys. osób. Chorych jest ponad 95 tys., dlatego władze szacują, że zgonów będzie jeszcze przybywać. Zwłaszcza że służba zdrowia nie jest w stanie sobie poradzić z nadmierną liczbą pacjentów.
W tej trudnej sytuacji państwo postanowił wesprzeć Fernando Alonso. Chociaż dwukrotny mistrz świata Formuły 1 krytycznie wypowiadał się o sposobie, w jaki rząd początkowo podszedł do walki z pandemią, postanowił zakupić 4 tys. środków ochrony osobistej i 300 tys. masek. Trafią one do pracowników służby zdrowia.
- Jestem ignorantem jeśli chodzi o politykę, dzięki Bogu. Podjęte środki nie wydają mi się ani dobre ani złe. Martwię się jednak o moją rodzinę tutaj, o przyjaciół z Włoch czy Chin. Fakt jest taki, i nie jest to moje zdanie, że można było inaczej walczyć z chorobą - powiedział Alonso na filmie udostępnionym w social mediach.
- Jednak jest wiele osób, które znajdują się w gorszej sytuacji. Wielka Brytania dopiero teraz podejmuje jakieś działania, Stany Zjednoczone już wyprzedziły Chiny w liczbie zarażonych. Nie staję w tej sytuacji po żadnej ze stron. Nie mam żadnych politycznych ideologii - dodał Alonso.
To nie pierwszy raz, gdy Alonso pomógł Hiszpanii w walce z koronawirusem. Przed kilkoma dniami były kierowca Ferrari czy McLarena dołączył też do akcji zorganizowanej przez tenisistę Rafaela Nadala i koszykarza Pau Gasola, wpłacając pieniądze na specjalnie zorganizowane konto.
Czytaj także:
McLaren opracował specjalną maskę
Zła informacja dla Roberta Kubicy
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film