F1. Oficjalnie: GP Kanady przełożone. Początek sezonu znów opóźniony

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
zdjęcie autora artykułu

GP Kanady jest dziewiątym wyścigiem w tegorocznym sezonie F1, który nie odbędzie się w planowanym terminie. Organizatorzy oficjalnie ogłosili, że impreza w Montrealu została przełożona.

W tym artykule dowiesz się o:

"Bylibyśmy zaszczyceni, mogąc gościć pierwszy wyścig w kalendarzu Formuły 1 na rok 2020, ale z przykrością ogłaszamy przełożenie zaplanowanego na 12-14 czerwca Grand Prix Kanady" - poinformował w oficjalnym komunikacie organizator rundy.

Tym samym pierwszym wyścigiem tego sezonu, który nie został ani odwołany, ani przełożony jest GP Francji zaplanowane na 26 czerwca. W związku z epidemią koronawirusa wciąż jednak nie wiadomo, czy również ten wyścig odbędzie się zgodnie z wcześniej ustalonym terminarzem.

Wcześniej odwołano tegoroczne wyścigi w Australii i Monaco. Ponadto przełożone zostały imprezy w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii i Azerbejdżanie. W tym sezonie planowano rozegranie 22 wyścigów.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Wciąż nie wiadomo, czy wszystkie "przełożone" wyścigi odbędą się w tym sezonie. Według ostatnich doniesień, FIA oraz F1 zakładają rozegranie sezonu składającego się z 15-18 rund. W razie potrzeby, część z nich odbyłaby się w styczniu i lutym 2021 roku, choć nadal byłaby zaliczana do wyników sezonu 2020.

Pojawiła się też koncepcja rozgrywania dwóch rund na tym samym torze. Jednym z kandydatów do organizacji kolejnych wyścigów w jednej lokalizacji jest Wielka Brytania na torze Silverstone.

W związku z odwoływaniem wyścigów w poważnych tarapatach finansowych jest kilka klubów w F1. Pierwsze zwolnienia i obniżki pensji miały miejsce już w teamach McLarena i Williams (więcej TUTAJ).

Czytaj teżF1. Brak wyścigów, koniec karier młodych kierowców i upadki zespołów. Katastroficzna wizja fińskiego milionera

Źródło artykułu:
Komentarze (0)